wtorek, 27 grudnia 2022

Karolina Zielińska, "Miłość ma Twoje imię"

 

Witajcie!

Rok 2022 zbliża się ku końcowi tak więc i ja przygotowałam dla Was ostatnią już w tym roku recenzję. „Miłość ma Twoje imię” to najnowsza powieść Karoliny Zielińskiej, która swą premierę miała 14 grudnia, a którą w ebooku na portalu Legimi możecie znaleźć już od 8 grudnia.


Eliza i Piotr to główni bohaterowie powieści „Miłość ma Twoje imię”. Eliza Jaskot to młoda i bardzo utalentowana pani architekt mieszkająca i pracująca w jednej z najlepszych firm w branży, w Paryżu. Kobieta zdecydowana, stanowcza, która nikomu nie pozwala wpływać na swoje decyzje. Kiedy dostaje od rodziny informację, że jej tato wylądował w szpitalu natychmiast wraca do Polski. Ściągnięta podstępem młoda kobieta jest wściekła, jednak po przemyśleniu całej sytuacji decyduje się pozostać w kraju i tym samym  musi zacząć szukać pracy. Natomiast Piotr Zakrzewski jest właścicielem biura projektowego Q2Studio, które w wyniku nieuczciwych działań dawnego wspólnika próbuje utrzymać się na powierzchni. To bardzo odpowiedzialny człowiek, który opiekuje się młodszym rodzeństwem oraz dba o rodzinną stajnię. Pewnego dnia w życie Piotra i jego współpracowników wkracza Eliza, która początkowo ze względu na styl preferowany przez Piotra bierze go za …. konserwatora. Czy jej pojawienie się pozwoli firmie się podnieść? Czy Piotr otworzy swoje serce i zaufa kobiecie?

Karolina Zielińska stworzyła romans z gatunku slow burn, który wciągnął mnie od pierwszej strony, a para głównych bohaterów sprawiła, że pochłonęłam tą historię w niespełna trzy godziny. Autorka stworzyła silną i zdecydowaną kobietę, która nie pozwala wpływać nikomu na swoje decyzję, potrafi przeciwstawić się narzucającemu się jej byłemu wspólnikowi Piotra. Natomiast główna postać męska została stworzona wielowarstwowo. Z zewnątrz czytelnik widzi twardego biznesmena, który walczy z byłym wspólnikiem, natomiast wewnątrz jest to niezwykle wrażliwy człowiek, który opiekuje się rodziną i jest w stanie dla niej zrobić wszystko. Piotr kilkukrotnie zraniony, mocno chroni swoje życie prywatne. Karolina Zielińska w swojej powieści pod postacią młodszego brata Piotra - Kacpra porusza też temat zespołu Downa czyli osób, które urodziły się z dodatkowym 21 chromosomem i to jak niekiedy są postrzegane. „Miłość ma Twoje imię” to powieść o zaufaniu i miłości. Polecam Wam gorąco.

                                                                                         Pasjonatka

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Dlaczemu.

poniedziałek, 5 grudnia 2022

Anna Kasiuk, Potłuczona filiżanka

 

                Witajcie!

    Bywają takie książki, które w moim przypadku potrzebują odstać chwilę na półce. I jedną z takich książek była „Potłuczona filiżanka” Anny Kasiuk. Nie jest to książka traktująca o temacie lekkim, łatwym i przyjemnym – wręcz przeciwnie jest trudno, ciężko i temat podejmowany przez autorkę jest ogromnie ważny. Dziś podzielę się z Wami swoimi wrażeniami po jej lekturze.

    Anna Kasiuk to znana polska pisarka tworząca powieści obyczajowe i erotyczne. Zadebiutowała powieścią „Piąte- nie zabijaj”, która uzyskała III miejsce w plebiscycie na najlepszą książkę 2014 r.  zorganizowanym przez pismo „Fanbook”. Ten sam sukces osiągnęła w 2020 r. jej powieść „Poza ringiem: Amelia i ja”. W 2022 roku jej powieść „ I będę Cię kochać aż do śmierci” została okrzyknięta przez serwis granice najlepszą książką na wiosnę.


„Potłuczona filiżanka” to historia dwudziestojednoletniej Sonii, która cierpi na schizofrenię. Choroba mocno wpływa na codzienność dziewczyny i  na jej postrzeganie. Sonia potrafi doskonale wykreować swoją własną wizję danego zdarzenia do tego stopnia, że odróżnienie elementów będących wytworem jej wyobraźni jest bardzo trudne. Aktywowana niespełnionym uczuciem do Bartka choroba, mocno wpływa na życie jej rodziny. Małżeństwo jej rodziców Magdy i Piotra powoli zaczyna się rozpadać. Magda jako psychiatra z zawodu usiłuje zrozumieć i leczyć swą córkę. Piotr o chłodnym analitycznym umyśle prawnika bierze wszystko takie jakie jest. Dla niego choroba córki jest czymś nierealnym, wymyślonym, dystansuje się od niej. Schizofrenia pozwala Sonii manipulować matką, a atmosfera jaka panuje w domu rodzinnym zdecydowanie temu sprzyja. Sonia żyje we własnym świecie, czuje się w nim bezpieczne. Jednak pewnego dnia pojawia się Michał, który wkracza w jej życie i sprawia, że zamknięta w sobie dziewczyna zaczyna go zauważać. Jak potoczy się ta historia? Czy Magdzie i Piotrowi uda scalić się małżeństwo? Czy Piotr zrozumie córkę? Czy Sonia w pełni otworzy się na Michała?

    Anna Kasiuk w swojej powieści porusza ważny temat zdrowia psychicznego. Schizofrenia nie jest chorobą z którą łatwo żyć, a osobom zdrowym bardzo ciężko zrozumieć zachowanie osób na nią cierpiących. Autorka wykonała ogromny research dzięki, któremu w niezwykły sposób oddała to co dzieje się w głowie osoby chorej. Poznajemy Sonię pełną wrażliwości, zagubienia i strachu, szukającą ukojenia i powoli otwierającą się na nową osobę w jej życiu. W realistyczny sposób oddała to jaki wpływ choroba jednego z domowników ma na resztę rodziny. „Potłuczona filiżanka” to nie tyle bardzo dobra książka, to książka, którą powinien przeczytać każdy. Anna Kasiuk po raz kolejny udowodniła, że nie boi się poruszać tematów trudnych i ważnych. Polecam - tą książkę warto przeczytać.

                                                                                 Pasjonatka

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Dlaczemu.

poniedziałek, 21 listopada 2022

Karolina Zielińska, Zawsze byłem Twój

 

                Witajcie!

    W poprzedni poniedziałek nie było recenzji ale dziś wracam już do Was z nową polecajką. Powieść Karoliny Zielińskiej „Zawsze byłem Twój”, o której dzisiaj słów kilka, jest już od jakiegoś czasu dostępna w serwisie Legimi jako ebook, jednak premiera jej papierowej wersji przypada dopiero na 7 grudnia .

    Karolina Zielińska to autorka powieści obyczajowych, romansów. Na swoim koncie ma takie powieści jak: „Wybór” (2021), cykl „W labiryncie doznań”: „Pragnąc Ciebie”(2021), ”Tracąc Ciebie”(2022) i „Kochając Ciebie”(2022), autorka opowiadania w antologii świątecznej „Świąteczna Magia” (2021), „Zawsze byłem Twój” (2022), a już 14 grudnia premierę będzie mieć kolejna powieść autorki „Miłość ma Twoje imię”.

    „Zawsze byłem Twój” to historia dwojga ludzi, którzy niezwykłym testamentem zmuszeni są mieszkać w jednym domu. Zofia po rozstaniu z Jackiem decyduje się uciec od hałasu wielkomiejskiego życia i wyjechać na wieś do domu odziedziczonego po dziadkach. Mała miejscowość Faszcze i dom po dziadkach zdają się być dla Zofii idealnym miejscem. Do momentu kiedy na miejscu spotyka Antka, który jak się okazuje również odziedziczył dom jej dziadków. Sytuacja jest na tyle skomplikowana iż obydwoje nie przepadają za sobą. Postanawiają przy najbliższej okazji wyjaśnić całą sytuację u notariusza. Kiedy jednak po wspólnej wizycie u niego okazuje się iż faktycznie wspólnie odziedziczyli dom jedno próbuje to drugie wciąż namówić na sprzedaż swojej części. Aczkolwiek każde z nich jest nieugięte w swojej decyzji. Mieszkając w jednym domu powoli uczą się swoich przyzwyczajeń dzieląc taśmą dom na pół. Jak potoczy się historia Antka i Zofii? Jak przeszłość każdego z bohaterów wpłynie na ich obecne losy? Czy wyjaśnią sobie nieporozumienia?

    
    Karolina Zielińska stworzyła lekką historię, która wciąga czytelnika od pierwszej strony. Pełna zabawnych ale także i wzruszających momentów książka. Wyraziści acz nie przerysowani bohaterowie, z przeszłością którą autorka powoli odsłania w miarę rozwijania się historii. W powieści nie brakuje tzw. czarnych charakterów, pojawiają się Jacek – były facet Zofii i jej przyjaciółka Kaja, a także osoby  z przeszłości Antoniego min. tajemniczy Norbert. Muszę przyznać, że niezwykle ujęły mnie listy, ukryte w domu, które bohaterowie znajdowali w najmniej oczekiwanym momencie ale jakże trafnym. Bardzo podobał mi się również zabieg zastosowany przez autorkę czyli pokazanie historii oczami obydwojga bohaterów. Daje on zupełnie inne spojrzenie na wydarzenia. Jeśli lubicie historie przedstawiane dwutorowo tzn z punktu widzenia każdego z głównych bohaterów, motyw hate-love oraz tajemnice przeszłości ta książka jest dla Was. A ja polecam ją Wam gorąco – nie będziecie mogli się od niej oderwać.

                                  Pasjonatka

 

 

poniedziałek, 7 listopada 2022

Nina Zawadzka, "Dziewczyna lotnika"

 

                    Witajcie!

Przez ostatnie dwa tygodnie, tak się złożyło nie było  recenzji więc pora to zmienić i dzisiaj chciałabym polecić Wam książkowy debiut. Debiut, który mi się spodobał choć mam do niego również i małe zarzuty ale wszystko po kolei. Dzisiaj kilka słów o powieści Niny Zawadzkiej „Dziewczyna lotnika”.


„Dziewczyna lotnika” to przede wszystkim piękna i poruszająca historia miłosna tocząca się w okresie  wojennym. Izabela i Janek pochodzą z jednej wsi, są dziećmi dwóch przyjaciółek, które już kołysząc swe dzieci w kołyskach postanowiły je ze sobą zeswatać. Jednak początkowo młodzi nie byli temu chętni. Wszystko zmieniło się podczas jednej z zabaw szkolnych w 1937 r. I tak kiedy Janek postanowił pójść do lotnictwa Iza obiecała na niego czekać. Po dość szybkim ślubie Janek  angażuje się w walkę powietrzną, a Iza zostaje w rodzinnej wiosce. Niedługo okazuje się iż Iza jest w ciąży i rodzi córeczkę. Pewnego dnia cała wioska zostaje spalona przez Rosjan, mieszkańcy – w tym cała rodzina Izy i Janka - zabici na oczach młodej kobiety- a ona ocalała chowając się w sławojce. Jednak jej obecność została odkryta i została zabrana przez przywódcę mordu Antonowa ,któremu wpadła w oko. Została zmuszona do podjęcia decyzji, która wpłynie na przyszłość jej i córeczki. Izabela żyje nadzieją iż po wojnie Janek wróci i uratuje ją z rąk oprawcy, na którego łaskę została skazana. Czy Janek wróci? Czy dane będzie im się spotkać ?

Powieść Niny Zawadzkiej to przepiękna historia utkana na wydarzeniach historycznych. Autorka jako pasjonatka historii zadbała o wiarygodność historyczną w swej książce. Jednak nie byłabym sobą gdybym nie dostrzegła tutaj pewnych rzeczy. Jak wiecie jestem mocno wyczulona na punkcie powieści historycznych – to takie moje skrzywienie zawodowe wynikające z faktu bycia historyczką. Moją szczególną uwagę zwróciły nazwy odnoszące się do lotnictwa a konkretnie do samolotów. W jednym z listów Janka ze szkolenia lotniczego widnieją takie nazwy jak „Sroka”, „Wrona” i „Czajka” i określają samoloty szkolno-treningowe. I tu moi drodzy zapaliło mi się światło, ponieważ wymienione powyżej nazwy odnoszą się nie do samolotów lecz do szybowców, a różnica jest kolosalna. Samolot posiada silnik, natomiast szybowiec nie  i dlatego wypuszczany w tamtym czasie był albo z gum albo za samolotem (tak jak to jest obecnie). Każdy szkolący się pilot wojskowy musiał w okresie międzywojennym przejść szkolenie szybowcowe min. w Wojskowym Ośrodku Szybowcowym w Ustjanowej. A konstruktorem szybowców „Sroka”, „Wrona” i „Czajka” jest Antoni Kocjan, człowiek który kierował akcją rozszyfrowywania tajnych broni V-1 i V-2. 

Powieść Niny zawadzkiej wciąga, czyta się ją przyjemnie i szybko. Niektórzy zarzucają jej chaotyczność – przyznam się, nie zwróciłam uwagi. Dla mnie jedynym zarzutem jest ten już wspomniany. Piękna historia o poświęceniu i miłości w trudnych czasach II wojny światowej. Jeśli lubicie powieści historyczne – polecam.

 Pasjonatka

poniedziałek, 17 października 2022

Tomasz Betcher, "Po tamtej stronie chmur"

 

                    Witajcie!

Wszyscy, którzy mnie dobrze znają wiedzą,że jako historyczka specjalizuję się w historii lotnictwa. Uwielbiam czytać o niej, nie tylko książki naukowe, i mogłabym o niej rozmawiać godzinami. Wiele razy podczas rozmów o powieściach, które mają tło historyczne  wspominałam, że bardzo ostrożnie do nich podchodzę. A to ze względu na to iż bardzo często pojawia się coś co ja nazywam „skrzywieniem zawodowym” czyli analiza faktów. Staram się tego nie robić, jednak czasem po prostu włącza się ona automatycznie. Bywają jednak książki przy których nie pojawiła się ani razu. I powiem Wam, że jedną z nich była  powieść Tomasza Betchera „Po tamtej stronie chmur”, o której kilka słów Wam dzisiaj napiszę.

Tomasz Betcher to pedagog, socjoterapeuta pracujący w placówce opiekuńczo-wychowawczej i autor powieści obyczajowych. Napisał : „Tam gdzie jesteś” (2019), „Szczęście z piernika” (2019), „Szeptun”(2021), „Żołnierskie serce”(2021), „Po tamtej stronie chmur”(2022)  oraz opowiadanie w antologii „Wigilijne opowieści” (2020


 „Po tamtej stronie chmur” to pierwszy tom sagi rodzinnej toczącej się dwutorowo w przeszłości i współcześnie. Powieść opowiada  o losach dwóch braci bliźniaków Teodora i Bruna Bury-Steinke. Chłopcy urodzili się w polsko-niemieckiej rodzinie szlacheckiej w 1920 r., w majątku Dębieniec, i jak pojawienie się Teodora było długo wyczekiwane tak  narodziny drugiego z braci były ogromnym zaskoczeniem.  Bruno przyszedł na świat mały i wątły, a położna będąca przy jego narodzinach orzekła iż nie przeżyje nawet godziny. Wbrew wszystkiemu przeżył. Bracia od momentu narodzin różnili się jak dzień i noc. Teodor był żywiołowym psotnikiem, który lubił się mścić na innych, typowym rozkapryszonym dzieckiem. Bruno był natomiast spokojny, małomówny, kochający zwierzęta i rośliny. Swoim zachowaniem martwił rodziców, a brat starszy o kilka minut wiecznie mu dokuczał.  Tak różni, a jednak tak podobni. Obaj pokochali całym sercem lotnictwo od momentu kiedy ojciec sprowadził pierwszy samolot do majątku. Teodor marzył by zostać pilotem myśliwskim, Bruno zapragnął wykorzystać samolot w agrolotnictwie.

    W 1938 roku bracia skończyli osiemnaście lat. Był to czas kiedy  ludzie z niepokojem spoglądali w przyszłość, słuchając uważnie co dzieje się na świecie, szczególnie od momentu kiedy na scenę polityczną w Niemczech  wkroczył Adolf Hitler. Podczas przyjęcia urodzinowego Bruno po raz pierwszy inaczej ujrzał Sarę Rozenberg – Żydówkę, córkę pracownika majątku ojca, z którą od dziecka spędzał dużo czasu. I którą podczas przyjęcia uratował z rąk pijanego Teodora, usiłującego ją zgwałcić. Po tym wydarzeniu został wysłany do wuja do Niemiec i tam zastała go wojna.

    Współcześnie Magda opiekuje się schorowanym dziadkiem i sama też zmaga się z własnymi problemami. Niespodziewanie dla niej w życiu pojawia się Jakub Gawron, człowiek z jej przeszłości, obecnie nowy lekarz dziadka. A kiedy jeszcze przyjeżdża jej zwariowana siostra Wiktoria, jej poukładana rzeczywistość wywraca się do góry nogami.

    „Po tamtej stronie chmur” to historia nieodkładalna, wciągająca od pierwszej strony, napisana pięknym językiem. Przy pisaniu, której autor dokonał solidnego researchu – o czym świadczy fachowa konsultacja ze specjalistą w dziedzinie historii lotnictwa dr Mariuszem Niestrawskim, ale także sięgnięcie do szeregu literatury traktującej o historii lotniczej tego okresu. Autor w tekście wymienia czołowe polskie konstrukcje lotnicze takie jak RWD – 13 (od nazwisk konstruktorów: Rogalski-Wigura –Drzewiecki ) i PZL P-11.  I śmiało mogę stwierdzić iż z gracją wplata wydarzenia historyczne w fabułę powieści. Bohaterowie wykreowani przez Tomasza Betchera mają wyraźnie zarysowane cechy charakteru, aczkolwiek nie są przerysowani.

     To piękna historia o miłości, o rodzinnych wspomnieniach i o tym jak przeszłość może mieć wpływ na naszą przyszłość. Przyznam się szczerze, że bardzo czekam na kolejne części sagi „Po tamtej stronie piekła” i „Po tamtej stronie nieba”. Jeśli jeszcze nie znacie - ogromnie Wam polecam – piękna opowieść.

                                       Pasjonatka

poniedziałek, 10 października 2022

Książki z jesienią w tle cz.2

 

                  Witajcie!

Jesień rozgościła się już na dobre.W Rzeszowie mamy ostatnio piękne słoneczne dni, które może nie są jakieś super ciepłe, ale są miłą odmianą po tej szarej i deszczowej wersji jesieni. Dziś mam dla Was kontynuację książek z jesienią w tle i przygotowałam krótkie recenzje trzech książek, które w ostatnim czasie przeczytałam.

Pierwszą z nich jest „Spooky love” Anny Langner. To historia, która jest nieco tajemniczym romansem można by rzec z dreszczykiem. Po śmierci brata Macieja Banachowskiego jego młodszy brat Maciej i narzeczona Lidka dziedziczą wspólnie dom. Dom, który do remontu kupił Maciej i jego zamiarem było wyremontowanie go dla narzeczonej. Początkowo Lidka i Sebastian nie mogą dojść do porozumienia odnośnie remontu. Dla niej to bolesny temat gdyż zakochana po uszy  mocno przeżyła śmierć narzeczonego, wobec Sebastiana przywdziewa obronny chłód. Sebastian, młodszy brat postrzegany przez wszystkich jako playboy, przybywa pierwszy na miejsce  i odkrywa w piwnicy brudny sekret starszego brata, mimo że nie przepada za Lidką stara się ją przed nim chronić. Dodatkowo tajemniczą aurę tego klimatycznego, starego domu wzmaga informacja o tajemniczym rzeźbiarzu, który popełnił w piwnicy samobójstwo i dziwne wydarzenia, które zaczynają się kiedy któreś z tej dwójki pojawia się w domu… Czyżby stary dom rzeźbiarza był nawiedzony? Jak rozwinie się relacja pomiędzy Lidką a Sebastianem? Czy Lidka odkryje mroczny sekret Macieja i jak na niego zareaguje?

Historia, która jest pisana językiem sprawiającym, że czytelnik nie może się oderwać od lektury. Świetnie skrojeni bohaterowie, nie przerysowani co sprawia, że powieść czyta się płynnie i ze smakiem. Ta historia wciąga i sprawia, że czytelnik z zaciekawieniem dąży do finału. Polecam Wam serdecznie.


Drugą powieścią, którą chciałabym Wam dzisiaj zaproponować jest „Fall in love” autorstwa Mariki Krajniewskiej. Śmiało mogę przyznać rację iż faktycznie tak jak pisze na okładce jest to „najsmaczniejszy romans tej jesieni”, ale nie taki klasyczny. Najsmaczniejszy bo on – Adam jest piekarzem, dla którego słodkości nie mają tajemnic. Właściciel  piekarni „Okruchy szczęścia” człowiek, który sporo przeżył. Wszystko zmienia się dla niego w chwili gdy widzi z okna dziewczynę w czerwonym berecie – ją Jagodę. Kobietę uwięzioną w nieszczęśliwym małżeństwie, pracującą  jako scenarzystka w teatrze lalek. Przypadkowy splot wydarzeń sprawia, że ta dwójka spotyka się i powoli małymi kroczkami zaczyna się między nimi coś dziać. Jagoda powoli się otwiera i jakby budzi z głębokiego snu co sprawia, że w końcu podejmuje pewne decyzje.  „Fall in love” to niezwykle klimatyczna powieść, którą powinno czytać się pod kocykiem, z kubkiem gorącej herbaty i  koniecznie pysznym ciastem pod ręką. Must read każdej jesieniary. Polecam.


Ostatnią powieścią, którą chciałabym Wam dzisiaj polecić jest „Naszyjnik z jarzębiny”  Patrycji Żurek. To historia Juliana i Bereniki. Ona znana z tego, że przygotowuje różne lecznicze nalewki, kobieta o dobrym sercu, pomagająca innym. On chory na serce, człowiek twardo stąpający po ziemi,w którego życiu śmierć to codzienność – Julian jest patomorfologiem. Po raz pierwszy ich drogi krzyżują się kiedy zjawia się on u Bereniki po leczniczą nalewkę dla matki. Od tego momentu ich drogi niezwykle często zaczynają się krzyżować. Dochodzi nawet do tego,że Julian zamieszkuje u Bereniki i pomaga jej uporać się z przeszłością. Wspólnie odkrywają rodzinne tajemnice zaklęte w dzienniku jej matki i poznają biologicznego ojca Bereniki. A co ma z tym wspólnego tytułowy naszyjnik z jarzębiny? Tego Wam nie zdradzę – przeczytajcie sami tę cudowną książkę o poszukiwaniu siebie i odkrywaniu brakujących elementów. To powieść, którą przeczytacie jednym tchem.

Moi Drodzy wszystkie wymienione wyżej powieści polecam Wam serdecznie. Mnie każda z nich zachwyciła, każda w inny sposób, w każdej znalazłam coś dla siebie. Mam nadzieję, że i Wy znajdziecie.

                                                                                      Pasjonatka

poniedziałek, 3 października 2022

Książki z jesienią w tle

 

                         Witacie!

    Za oknem już jesień. Z drzew spada coraz więcej liści, kasztany ale i zrobiło się deszczowo. Pora roku, którą lubię mimo, że zawsze mówię iż jestem istotą ciepłolubną. Lubię zaszyć się w taki jesienny wieczór z książką i rozgrzewającą herbatką pod kocykiem i w ten sposób spędzić wieczór. I dlatego postanowiłam iż w październiku będę Wam prezentować książki z jesienią w tle, takie idealne na wieczór czy popołudnie. Dzisiaj zapraszam Was do przeczytania kilku słów o dwóch pierwszych propozycjach.

    Jedną z najbardziej klimatycznych, jesiennych książek stworzyła Ania Chaber. Mam tu na myśli powieść „Zaproś mnie na Pumpkin Latte”, która jest jej debiutem literackim. Jest to opowieść , w której poznajemy historię Pauli i Grega, którzy poznali się w kawiarni. Paula to kobieta, która każde powierzone jej zadanie wykonuje z zaangażowaniem. Po raz kolejny jednak zostaje pominięta przy awansie w pracy i zamiast tego otrzymuje zadanie… organizacji eventu jesiennego decyduje się podjąć to wyzwanie i zorganizować imprezę jakiej jeszcze nie było. Greg  pracuje jako barista w kawiarni Seaside Cafe. Bardzo lubi swoją pracę aczkolwiek drażni go polityka firmy, w wyniku której musi oferować klientom jakieś zbędne gadżety. Czuje,że powinien zrobić krok do przodu. Firma, w której pracuje organizuje właśnie konkurs dla firmowych basistów… Główni bohaterowie spotykają się w przełomowym dla nich momencie. Paula zostaje porzucona przez mężczyznę z którym się spotyka, natomiast Greg powoli zaczyna się otwierać na nowe znajomości po śmierci swojej narzeczonej. Ta książka to niezwykle ciepła opowieść, pełna zapachów i smaku aromatycznej kawy, która z każda stroną wciąga czytelnika. Dobrze napisana sprawia iż z każdą stroną chce on wiedzieć jak rozwinie się akcja. Czy Greg odważy się zrealizować swoje marzenie i czy  Pauli uda się zorganizować jesienny event.

Kolejną powieścią, w której spotkamy jesień jest książka autorstwa Alicji Wlazło zatytułowana „Jesień smakuje miłością”. Akcja powieści rozgrywa się w Bieszczadach, do których przyjeżdża Łucja obwiniająca się o śmierć babci. Dziewczyna nie może sobie wybaczyć, że była zajęta studiami na ASP zamiast spędzić czas z ukochaną babcią w Żubraczem. Teraz wróciła w to miejsce, zamieszkała w domu babci, znalazła pracę, jednak do malowania już nie powróciła. Adam został zdradzony przez narzeczoną i w wyniku przeżyć zdecydował się na opuszczenie Krakowa. Ukrywa to kim jest. Po przyjeździe w Bieszczady zamieszkuje na wyremontowanym poddaszu u pracodawczyni Alicji i otwiera tam swą pracownię malarską. Jest to historia o dwójce skrzywdzonych ludzi, którzy próbują odnaleźć swą drogę w przepięknej bieszczadzkiej scenerii. Czy im się to uda? Czy odnajdą na nową swą pasję? Przeczytajcie. Piękna historia w bieszczadzkiej scenerii, której bohaterowie sprawią iż nie będziecie mogli się od niej oderwać.

Mam nadzieję iż zaciekawiły Was te dwie przygotowane przeze mnie propozycje. Zapraszam Was już za tydzień na kolejne powieści z jesienią w tle.

                                                                                Pasjonatka

poniedziałek, 12 września 2022

Marta Clerkx "Wszystkie randki Moniki"

 

               Witajcie!

Często powtarzam, że lubię sięgać po powieści autorów dla mnie nowych oraz tych, którzy dopiero debiutują. Ostatnio dzięki uprzejmości Wydawnictwa Dlaczemu miałam możliwość zapoznać się z debiutancką powieścią Marty Clerkx „Wszystkie randki Moniki” i dzisiaj chciałabym podzielić się z Wami wrażeniami po jej lekturze.

Marta Clerx pochodzi z Namysłowa. Ukończyła politologię na Uniwersytecie Wrocławskim. Obecnie wraz z mężem mieszka w Niemczech, gdzie pracuje jako tłumacz.


„Wszystkie randki Moniki” to komedia romantyczna opowiadająca o poszukiwaniu miłości we współczesnym świecie. Główną bohaterką jest Monika, kobieta trzydziestoletnia, która całkiem niedawno zakończyła nieudany związek z Robertem i zdecydowała się na poszukiwanie tego jedynego na portalu randkowym. Mimo iż Monika rozpoczęła nowy etap w swoim życiu to gdzieś wciąż myślami wraca do byłego. Obok historii randek i różnych typów mężczyzn, z którymi się spotyka, poznajemy historię jej związku z Robertem. Mimo woli porównuje ona cechy spotykanych mężczyzn do Roberta. Pewnego dnia po kolejnej randce z poznanym przez Internet mężczyzną  Monika wypisuje sobie cechy jakie powinien posiadać jej idealny mężczyzna. Podczas weekendowego wyjazdu do Paryża poznaje tajemniczego Daniela. Czy to spotkanie zakończy miłosne poszukiwania Moniki?Czy spotkany mężczyzna posiada wszystkie pożądane przez nią cechy?

„Wszystkie randki Moniki” to historia zabawna – momentami śmiałam się w głos, pełna spostrzeżeń dotyczących zachowań ludzkich. Autorka bohaterom poszczególnych rozdziałów nadała cechy trafnie opisujące ich osobowość. Pokazała, że to co widzimy w Internecie, na żywo niekoniecznie jest prawdą. Powieść czyta się szybko i przyjemnie, jednak czuję lekki niedosyt związany z historią Karola – bardzo chciałabym się dowiedzieć jak zakończyło się finałowe spotkanie opisane w epilogu. Z chęcią przeczytałabym kontynuację tej powieści.

Jeśli lubicie zabawne komedie romantyczne to po tą książkę koniecznie sięgnijcie. Polecam

                                         Pasjonatka:)


Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Dlaczemu.

poniedziałek, 5 września 2022

Anna Szafrańska, "W blasku zorzy. Zamek z płatków róż"

 

                 Witajcie!

Wracam do Was po małej przerwie urlopowej i dziś chciałabym się z Wam podzielić wrażeniami po lekturze powieści Anny Szafrańskiej „W blasku zorzy. Zapach z płatków róż”. Powieść ta znajdowała się na mojej półce na Legimi i czekała na swoją kolej jednak powiem Wam, że życie przynosi niespodzianki. Dlaczego tak mówię? Otóż od jakiegoś czasu posiadam konto na TIK TOKU (zapraszam Was serdecznie) i tam trafiłam na konkurs ogłoszony przez autorkę, w którym można było wygrać Romantycznego Boxa zawierającego właśnie tą powieść. Wyobraźcie sobie moje zaskoczenie kiedy jakiś czas później zobaczyłam wiadomość od autorki iż box trafi właśnie do mnie. Nie należę do osób, którym często trafiają się takie niespodzianki. A jak kurier przyniósł paczkę w poniedziałkowy poranek było to bardzo przyjemne rozpoczęcie nowego tygodnia i co więcej, ja od razu zabrałam się za lekturę.


Anna Szafrańska jest autorką około trzydziestu powieści, w tym sześciu książek wydanych pod pseudonimem. Pierwszy raz zetknęłam się z jej twórczością czytając „Nasze wczoraj” i „Nasze jutro”, które sprawiły że zechciałam poznać inne powieści autorki. Moje serce skradła trylogią „PInk Tattoo”, która ogromnie mnie wzruszyła.

            „W Blasku zorzy. Zamek z płatków róż” to tom pierwszy nowej serii autorki. Główną bohaterką jest Gwendolyn O’Sullivan, Irlandka pisząca romantyczne powieści pod pseudonimem Laura Lewis. Zajmująca miejsce w czołówce listy bestsellerów „New York Timesa” młoda pisarka, w wyniku działań poprzedniego menadżera łączona jest z szeregiem znanych osób z pierwszych stron gazet. Gwen szczelnie broni swej prywatności i kiepsko znosi doniesienia prasowe o swych rzekomych romansach i skandalach, w których miałaby brać udział. Dlatego ulega sugestii swego nowego menadżera Simona i wyjeżdża do dawno niewidzianej rodziny. Jednak podczas pobytu na rodzinnej farmie decyduje się na wyjazd, o którym zawsze marzyła, wyjazd do Norwegii by zobaczyć zorzę polarną. Kiedy dociera na miejsce wsiada w pierwszą lepszą taksówkę. Początkowo nic nie zapowiada tego co ma się wydarzyć. Jednak Gwen czuje niepokój i chciałaby już jak najszybciej znaleźć się w zarezerwowanym hotelu. To przeczucie okazuje się prorocze. Taksówkarz nie ma dobrych intencji, wywozi ją na odludzie, napada i usiłuje zgwałcić. Dziewczyna zostaje jednak uratowana przez tajemniczego nieznajomego na czarnym koniu.  W taki oto sposób Gwen poznaje Christophera, który mimo iż uratował ją z rąk oprawcy, nie robi na niej tzw. dobrego wrażenia, wręcz przeciwnie zachowuje się jak gbur. Gdy dziewczyna mdleje, zabiera ją do swej posiadłości by doszła do siebie. Christopher aurą tajemniczości otacza siebie i swe otoczenie pragnąc jak najszybciej pozbyć się nieznajomej. Czy mu się to uda? Czy Gwen odkryje kim jest jej tajemniczy wybawca? I czy to co ich połączy okaże się wystarczająco silne?

Powieść Anny Szafrańskiej to piękny, baśniowy romans , dzięki któremu czytelnik przeniesie  się do malowniczej Norwegii. To historia pełna tajemniczości, której mrok rozjaśnia postać Gwen. Autorka w swej najnowszej powieści operuje wachlarzem emocji, które sprawiają iż czytelnik zatraca się w lekturze przez co „W blasku zorzy. Zamek z płatków róż” to powieść nieodkładana. To historia o poświęceniu, poszukiwaniu i odkrywaniu na nowo, że życie ma też jasne strony. Opowieść  o zaufaniu i miłości, która poraża jak grom z jasnego nieba i sprawia,że bohaterowie kochają do utraty sił. 

„W blasku zorzy. Zamek z płatków róż” Anny Szafrańskiej to powieść, którą mocno Wam polecam i którą znajdziecie  również w postaci ebooka w serwisie Legimi. Przyznam się Wam szczerze iż już nie mogę się doczekać gdy w moje ręce wpadnie tom drugi zatytułowany „W blasku zorzy. Pałac ze szkła” i będę się mogła z Wami podzielić swoimi wrażeniami.

                                                                                      Pasjonatka               

Za egzemplarz do recenzji dziękuję autorce oraz wydawnictwu Novae Res.

poniedziałek, 8 sierpnia 2022

Anna Ziobro, "Nie pozwól mi odejść" - recenzja przedpremierowa

Witajcie!

Dzisiaj zapraszam Was na recenzję powieści „Nie pozwól mi odejść” Anny Ziobro, która swą premierę będzie miała już w najbliższą środę 10 sierpnia. Przyznam szczerze, że bardzo czekałam na dalsze losy bohaterów powieści „Moje życie przed Tobą” więc jak tylko wydawnictwo Dragon ogłosiło w swym poście iż powieść ta jest już dostępna przedpremierowo w serwisie Legimi , od razu pobrałam ją na moją półeczkę.

„Nie pozwól mi odejść” to szósta powieść w pisarskim dorobku Anny Ziobro, w której spotykamy Lenę i Marcina , bohaterów znanych z „Moje życie przed Tobą”. Lena wraca w pośpiechu z Norwegii, gdzie pracowała przy zbiorze truskawek na plantacji, by być z Marcinem w szczecińskim szpitalu podczas niezwykle ważnej i ciężkiej operacji. Marcinowi, chorującemu od dziecka na chorobę Olliera, ma zostać przeszczepiony staw kolanowy jednak w jego myślach wciąż kłębią się obawy iż straci drugą nogę. Cała rodzina Marcina i kochająca go Lena wierzą w powodzenie operacji i wspierają młodego mężczyznę zarówno podczas pobytu w szpitalu jak i podczas rehabilitacji.


W drugiej części pojawiają się też nowi bohaterowie: młodziutka, siedemnastoletnia Adamina zwana Adą i jej synek Krzyś. Tę dwójkę tuż po przyjeździe z Norwegii poznaje Lena przed blokiem, w którym mieszka Marcin. Ada jest samotną matką wcześniaka, która wbrew namowom bliskich podjęła się trudu jego wychowania. Ojcem dziecka jest Hubert Drucki, syn bogatego właściciela dyskoteki, kolega jej starszego brata Sebastiana. Dziewczyna spotykała  się z Hubertem potajemnie jednak gdy zaszła w ciążę, chłopak wyparł się wszystkiego i zostawił ją samą. Początkowo Ada za namową rodziny myślała o oddaniu dziecka do adopcji, jednak gdy przyszedł na świat nie była w stanie tego zrobić: pokochała tą małą istotkę całym sercem.

Czy przeszczep stawu kolanowego Marcina się uda? Czy Lena odzyska wreszcie utraconą pamięć? I jaką rolę w tej historii odegra Ada oraz jej brat? Zapraszam Was do lektury.

 Powieść ta przesycona jest emocjami, które wręcz ociekają z każdej strony tej historii. Anna Ziobro doskonale opisała rozterki młodej, nastoletniej matki samotnie wychowującej dziecko, która musi szybciej niż jej rówieśnicy dorosnąć. Jestem pod ogromnym wrażeniem jak duży research zrobiła autorka odnośnie choroby Olliera oraz w jak fachowy sposób wplotła informacje o chorobie w fabułę powieści. Postacie przez nią stworzone są dopracowane w najmniejszym szczególe. „Nie pozwól mi odejść” to powieść wciągająca czytelnika od pierwszej strony. Polecam ją Wam serdecznie.

Pasjonatka

 

poniedziałek, 25 lipca 2022

Jadwiga Buczak, "Nadzieja do kwadratu"

 

             Witajcie!

Dzisiaj chciałabym podzielić się z Wami moimi wrażeniami po lekturze komedii kryminalnej autorstwa Jadwigi Buczak „Nadzieja do kwadratu”.

Jadwiga Buczak  jest z zawodu bibliotekarką, która przez wiele lat pracowała w Bibliotece Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau. Opublikowała szereg artykułów naukowych związanych ze swoim miejscem pracy. Autorka trzech tomików poezji „Słowa nieuśmiechnięte”, „Jesienne kwiaty” oraz „Listy niewysłane”. Opublikowała opowiadania „Kradzież Mona Lisy” (w opracowaniu zbiorowym „Lukrecja z Kamiennej Grobli”), „Cudowne święta” (czasopismo „Własnym Głosem”) oraz „Od pożogi do otchłani” (kwartalnik „Wołyń i Polesie”). W 2020 r. zadebiutowała powieścią „Nadzieja do kwadratu” wydaną nakładem wydawnictwa Oficynka. Pasją autorki jest też malarstwo, które prezentuje na licznych wystawach.


Elwira Rumianek-Sałacka to była żona znanego pisarza kryminałów, Ksawerego Sałackiego, nazywanego przez nią pieszczotliwie „Ksawusiem”, która nie do końca akceptuje fakt iż mąż od niej odszedł. Pewnego dnia zaniepokojona faktem iż jej „Ksawuś” nie odbiera telefonów, zgłasza jego zaginięcie na policję, jednak nie zostaje potraktowana poważnie. W związku z czym wraz ze swą przyjaciółką Nadieżdą Hope udaje się do miejsca zamieszkania swego byłego męża – do mieszkania jego obecnej partnerki Marleny. Na miejscu jednak natykają się na otwarte drzwi i …ciało rzeczonej Marleny. Wezwany  nadkomisarz Bartłomiej Jaduch , który okazuje się być znajomym Nadieżdy z lat szkolnych, rozpoczyna śledztwo.  Pojawiają się mylne tropy, kolejne zbrodnie i zagadki. Poszukiwany Sałacki wciąż się nie odnalazł – Elwira i Nadieżda biorą sprawę w swoje ręce. Czy Nadzieja odkryje w sobie nutkę detektywistyczną? I czy uda jej się rozwiązać tę sprawę i odnaleźć byłego męża przyjaciółki?

    Jadwiga Buczak zgrabnie bawi się słowem, wplatając humor w swą powieść. „Nadzieja do kwadratu” to książka z wartką akcją, która od pierwszej strony wciąga czytelnika. Bohaterki przez nią stworzone są jedyne w swoim rodzaju : barwne, pełne pomysłów dwie panie, usiłujące rozwiązać sprawę kryminalną, której akcja toczy się w Rzeszowie. Muszę przyznać iż ciekawie jest podróżować na kartach powieści stworzonej przez autora po miejscach znanych z rzeczywistości. Spogląda się wtedy na nie zupełnie inaczej. „Nadzieja do kwadratu” to historia, którą możecie  zabrać na wakacyjny urlop, przy której się odprężycie i uśmiechniecie i myślę też, że na pewno zaskoczycie. Wiem jedno to na pewno nie ostatnie spotkanie z Nadieżdą Hope – już niedługo ukaże się jej kontynuacja. Polecam

                                                                                              Pasjonatka

 

środa, 20 lipca 2022

Pod Lupą: Rozmowa z rzeszowską poetką Małgorzatą Szepelak

 

                   Witajcie!

Dzisiaj chciałabym Wam zaprezentować sylwetkę rzeszowskiej poetki pochodzącej z Roztocza, Małgorzaty Szepelak, którą poznałam podczas jednego z naszych spotkań z cyklu „Literacka Blogosfera”,  odbywających  się w Filii nr 8 Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Rzeszowie. Przyszła, opowiedziała o sobie i swojej poezji. A na kolejnym,  majowym spotkaniu mieliśmy okazję posłuchać jej wierszy. To był naprawdę niesamowity i klimatyczny wieczór.

Małgorzata Szepelak urodziła się na malowniczym Roztoczu. Ukończyła Liceum Ogólnokształcące im. Bartosza Głowackiego w Tomaszowie Lubelskim. Absolwentka Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie. W 2019 r. zadebiutowała tomikiem poezji pt. „Kufer cedru pełen”, który łączy w sobie poezję i prozę. Jest laureatką wielu konkursów literackich i współautorką kilku antologii z poezją. Ostatnio zadebiutowała również jako autorka opowiadań. Kolekcjonuje książki z autografami ulubionych twórców; pasjonatka podróży i biegania. Wolontariuszka w Fundacji Felineus zajmującej się pomocą dla bezdomnych zwierząt. Prowadzi swoją stronę autorską boadicea.pl. Na swoich profilach w mediach społecznościowych promuje czytelnictwo oraz bieganie.

Małgosiu należysz do Regionalnego Stowarzyszenia Twórców Kultury przy RDK, twojej poezji możemy też posłuchać na Krakowskim Peronie Literackim. Jak to się stało, że zaczęłaś przelewać swoje myśli w postaci poezji?

Małgorzata Szepelak: Od dziecka uwielbiałam książki i wszystko, co z nimi związane. W trzeciej klasie Szkoły Podstawowej napisałam swój pierwszy wiersz i już wtedy pod wpływem słów nauczycielek zaczęłam widzieć sens w pisaniu. W wieku dwunastu lat założyłam dziennik, do czego zainspirowała mnie bohaterka jednej z czytanych książek (niestety nie pamiętam tytułu – może ktoś z czytelników Twojego bloga Olu będzie wiedzieć? ). Ta bohaterka  ćwiczyła systematycznie warsztat pisarski. Chciałam być jak ona, i to mi pozostało. Nawyk ręcznego zapisywania jest u mnie bardzo zakorzeniony. Zazwyczaj mam dwa kalendarze na każdy rok, w których często brakuje mi miejsca. Kolejne próby poetyckie przyszły w liceum, niemniej byłam pogrążona w nauce i poezji nie poświęcałam należytej troski. Potem przyszło wyróżnienie w konkursie poetyckim im. Bolesława Leśmiana w Zamościu w 1998 roku …i potem poezja znalazła się u mnie w przysłowiowej szufladzie.

Moje podejście do poezji uległo całkowitej transformacji w 2018 r. Wtedy rzeszowski wydawca Jerzy Janusz Fąfara - który sam jest znakomitym i poetą i pisarzem - odkrył we mnie poetkę.

Co Cię inspiruje do pisania?

Małgorzata Szepelak: To są momenty, zdawać by się mogło – pewnego rodzaju mgnienia, przeczucia, podszepty, podpowiedzi. Drobne spostrzeżenia rzeczy, zjawisk, ludzi wokół mnie. Często nie wiem, co do mnie przemówi i co mnie zainspiruje. Z pewnością jako źródła inspiracji mogę podać przyrodę, muzykę, ludzkie historie, filmy. Nawet bieganie! Po treningu często mam wiele ciekawych myśli do zapisania – co oczywiście robię.

Opowiedz Nam o swoim debiutanckim tomiku poezji „Kufer cedru pełen”. Zdradź skąd wziął się taki tytuł?

Małgorzata Szepelak: Kufer – słowo, które urzekło mnie dawno temu. Każdy z nas ma kilka-kilkanaście takich słów, których brzmienie jest dla niego wyjątkowe. W kufrze na strychu znaleziono wiersze amerykańskiej poetki  Emily Dickinson. Jej wiersze były oryginalne do tego stopnia, że redaktor, który kilka z nich otrzymał od niej pocztą odmówił ich wydania. Poezja Emily światło dzienne ujrzała dopiero po jej śmierci. Kufry zawsze mnie fascynowały, jako miejsca zawierające tajemnicę, obietnicę, zapach. Cedry to przepiękne, majestatyczne drzewa iglaste rosnące w  różnych zakątkach świata. Wyróżniamy cedr libański, cypryjski, kanadyjski, himalajski, syberyjski i japoński. Drzewa te posiadają niezwykłe właściwości lecznicze oraz piękny zapach. Ta cecha spowodowała, że cedr używany jest do wykładania szaf i kufrów.  Bardzo często cedry przedstawiane są w Biblii - cedr libański pojawia się w niej ponad 70 razy i często symbolizuje duchowy wzrost.


Twoje wiersze przetykane prozą są niezwykłe – skąd taki pomysł?

Małgorzata Szepelak: To była propozycja ze strony wydawcy. Wysłałam swoje wiersze i teksty prozatorskie do Podkarpackiego Instytutu Książki i Marketingu większe nadzieje wiążąc z prozą. Tymczasem zwrócono uwagę na moje metafory i frazy, więc od razu powstał pomysł na tomik. Jako, że ta moja proza krążyła wokół tych wierszy, albo to one krążyły przy niej powstał pomysł, aby połączyć jedno z drugim. Doskonale się uzupełniały, co potwierdzają opinie ze strony czytelników.


Co Cię inspiruje do tworzenia?

Małgorzata Szepelak: Spotkania literackie, przebywanie z ludźmi, relacje. Ładowanie akumulatorów poprzez kontakt w formie rozmowy, wspólnych wyjazdów, wycieczek, spacerów.

Na okładce tomiku widnieje piękna grafika. Możesz nam zdradzić kto jest jej autorem?

Małgorzata Szepelak: Wioletta Cielecka, ceniona i utalentowana rzeszowska malarka specjalizująca się w malowaniu akwarelami. Namalowała ten obraz po tym, jak przesłałam jej moje wiersze poprzez email. Przeczytała, napisała mi, że wiersze są dobre, namalowała akwarelę.

 Nie znałyśmy się osobiście wcześniej. Moja koleżanka bywała u Wioli na wernisażach, dzięki jej relacjom w mediach społecznościowych poznałam malarstwo Wioli. Zanim wydałam tomik zastanawiałam się, jak by to było gdyby powstał szczególny obraz na zamówienie, na okładkę mojej książki. Ten pomysł wpadł mi do głowy w odpowiednim momencie, skoro się zrealizował ;-) (śmiech)

Zadebiutowałaś w trudnym czasie pandemii. A ja chciałabym zapytać kiedy możemy się spodziewać kolejnego tomiku?

Małgorzata Szepelak: Rok 2023 /2024.

Twój ulubiony poeta/poetka to…

Małgorzata Szepelak: Emily Dickinson, Krystyna Miłobędzka, Jadwiga Malina, Małgorzata Wójtowicz, Józef Baran, Bogusław Michalski, Jerzy Janusz Fąfara, Bolesław Leśmian, Krzysztof Kamil Baczyński.Ostatnio dzięki rzeszowskiej pisarce Małgorzacie Matwij odkryłam niesamowitą poezję Beaty Rogalskiej, która również pochodzi z Rzeszowa. Inspiruje mnie też Księga Psalmów.

Wiem, że muzyka towarzyszy Ci w codzienności – jest jej nieodłączną częścią. Zdradź Nam jakiej muzyki lubisz słuchać.

Małgorzata Szepelak: Słucham różnej muzyki, niemniej numer jeden to Enya. Często przy niej odpoczywam, wyciszam się. Wyjątkowa jest dla nie piosenka „Boadicea”, czyste źródło natchnienia. Muzyka jest dla mnie bardzo ważna, w każdym miejscu mam zapasową parę słuchawek – w pracy, w domu, w plecaku. Jestem fanką aplikacji Spotify, tyle muzyki na wyciągnięcie ręki! Tworzę sobie dziesiątki playlist, „Bieganie 2021”, Bieganie 2022”, „Bieganie 2020”;-) (śmiech)

Mam np. playlisty: „Moja poważna”, „Ale najpierw kawa”, „Chorwacja”, „Rock”, „NightRider”. Lubię Bacha, Vivaldiego, Mozarta. Odkąd kilka lat temu odstawiłam z domu telewizor namiętnie słucham podcastów.

Wychowałam się na muzyce i tekstach zespołów Hey, Maanam oraz Elektryczne Gitary.

Ostatnio zadebiutowałaś jako autorka opowiadań czy nigdy nie kusiło Cię by sięgnąć po dłuższą formę i nie napisać powieści?

Małgorzata Szepelak : To jest kolejne z listy moich marzeń. Choć przyznam, że poezja mnie pochłania.

Małgosiu zdradź Nam gdzie w najbliższym czasie będziemy mogli Cię spotkać i posłuchać Twoich wierszy?

Małgorzata Szepelak: Właściwie za mną dość intensywny czas, kiedy w różny sposób udzielałam się na spotkaniach z czytelnikami, z innymi twórcami, czy w radio. Przede mną festiwal filmowy w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą, gdzie jeżdżę w tym samym celu od kilku lat – po dawkę inspiracji. Po festiwalu wyjeżdżam do pięknych Chojnic na kilkudniowe warsztaty poetyckie. Sierpień to czas na naładowanie baterii. Niemniej jestem gotowa na akcje spontaniczne. Ostatnio mam do czynienia z ludźmi o wysokiej pomysłowości i silnej potrzebie tworzenia. Kto wie, co przyniesie kolejny dzień?... Na mojej stronie na bieżąco zamieszczane będą informacje, gdzie można będzie mnie spotkać

Kolekcjonujesz książki z autografami – zdradź Nam jakie perełki znajdziemy na Twoim regale?

Małgorzata Szepelak: Zanim zadebiutowałam jako poetka przyznam, że tę dziedzinę literacką traktowałam nieco po macoszemu. Na targi książki czy spotkania literackie jeździłam w celu upolowania autografów od ulubionych pisarek i pisarzy. Na półce w mojej biblioteczce jest proza Wiesława Myśliwskiego, Olgi Tokarczuk, ks. Michała Hellera, Jaume Cabre, Romy Ligockiej, Jacka Pałkiewicza, Ryszarda Koziołka, Katarzyny Bereniki Miszczuk, Jacka Hugo-Badera, Roberta Gmiterka, Małgorzaty Żureckiej.

W ramach ciekawostki przytoczę pewną anegdotę. Mam książkę - wywiad ze spotkania z Robertem Lewandowskim „ Pogromca Realu” autorstwa Wojciecha Zawioły. To były Targi Książki w Krakowie w 2013 lub 2014 roku. Choć wówczas Robert Lewandowski nie był jeszcze aż tak sławny, jak obecnie, to stały do niego najdłuższe kolejki i miał kilku ochroniarzy. Tradycją było, że do Krakowa na targi książki jeździliśmy całą rodziną, czyli my z dwojgiem dzieci. Syn, choć w ramach nastoletniego buntu nie czytał wówczas książek - do Roberta stał dzielnie w kolejce przez półtorej godziny po książkę i autograf. Tyle, co ja do Olgi Tokarczuk, czy Andrzeja Stasiuka ;-)  (śmiech)

Na półkach mojej biblioteczki od niedawna zaczęły pojawiać się tomiki z autografami. Jestem szczęśliwą posiadaczką książek z poezją i dedykacjami od Małgorzaty Wójtowicz, Józefa Barana, Jadwigi Maliny, Krystyny Lenkowskiej, ks. Wojciecha Kani, Bogusława Michalca.

Pozwolę sobie podsumować rozmowę słowami Miłosza Brzezińskiego, autora książek z zakresu psychologii i biznesu. Tak o poezji powiedział podczas jednego ze swoich wywiadów: „Naukowcy zajmują się badaniem faktów, poezja zajmuje się prawdą”.

Dziękuję Ci za zaproszenie do rozmowy, Olu!

Małgosiu bardzo dziękuję Ci za rozmowę.

Wiersze Małgorzaty Szepelak mają w sobie niezwykły urok - wie o tym każdy, kto miał okazję po nie sięgnąć. Będę z Wami szczera: wiele lat temu zamknęłam pewną furtkę i do szuflady schowałam zeszyt i pióro, przestałam pisać - poezja Małgosi otworzyła mnie na nowo i sprawiła,że znów zapragnęłam przelewać swe myśli w postaci wersów. Wspomniany tomik "Kufer cedru pełen" dosłownie pochłonęłam. Wam zostawiam zaledwie jeden wiersz, który z niego pochodzi, zatytułowany "Druga piętnaście" - niech on stanie się zachętą do sięgnięcia po twórczość Małgorzaty Szepelak.

                                                                                                   Pasjonatka







Wiersz znajdujący się na grafice "Druga piętnaście" pochodzi z debiutanckiego tomiku poezji Małgorzaty Szepelak "Kufer cedru pełen" wydanego przez Podkarpacki Instytut Książki i Marketingu.

                                                       

 

 

 

poniedziałek, 18 lipca 2022

Książki idealne na lato cd.

 

                                                              Witajcie!

    

Dzisiaj chciałabym Wam polecić kolejne powieści idealne na letnie dni - takie, które możecie spakować do walizki, plecaka, zabrać nad morze,jezioro czy w góry jednym słowem na urlop. Mam nadzieję, że znajdziecie wśród nich coś dla siebie.

Na samym początku chciałabym Wam polecić trzy nowelki, które wchodzą w skład Niegrzecznej Kolekcji, a ich autorkami są : Ada Tulińska „Nieznośny sąsiad”, Anna Langner „Urlop z szefem” oraz Ewelina Dobosz „Niewinna współpraca”. Są to lekkie, przyjemne historie, które toczą się w okresie wakacyjnym i wciągają czytelnika w swój świat.

„Mamy tylko lato” Klaudii Bianek to moje pierwsze zetknięcie z twórczością tej pisarki i muszę się przyznać, że na pewno nie ostatnie. Ta książka mnie zachwyciła. Autorka opowiada historię młodej dziewczyny Alicji, która po zakończeniu studiów weterynaryjnych, na wakacjach podejmuje pracę w nowo otwartym ośrodku wczasowym. Follow Your Dreams to zespół muzyczny, który zdobywa szczyty list przebojów, a Nataniel jest jego wokalistą. Tych dwoje spotyka się na obozie muzycznym Follow Your Dreams Camp – on prowadzi warsztaty wokalne, ona jest kelnerką. Piękna historia, której symbolem są polne kwiaty splecione w wianek.


Kolejną powieścią, którą chciałabym Wam polecić jest „Nie jesteś sama” Karoliny Winiarskiej. To opowieść, która rozpoczyna się od pogrzebu, gdyż trzem kobietom umiera mąż i ojciec. Zostawia on tajemniczy testament, z którym te trzy kobiety nie wiedzą co zrobić. Jak potoczą się losy Jak potoczą się losy Kingi, Jagody i ich mamy Heleny? „Nie jesteś” sama to ciepła, zabawna i wzruszająca komedia  familijna, w której odnajdziemy też to charakterystyczne refleksyjne spojrzenie autorki.


Wszystkie spośród zaprezentowanych  książek Wam ogromnie polecam.

                                                                                          Pasjonatka:)

 

poniedziałek, 11 lipca 2022

Książki idealne na lato

 

Witajcie!

    Lato mamy w pełni i choć dzisiaj na Podkarpaciu nieco chłodniej, a pogoda nie typowo letnia chciałabym Wam zaproponować kilka ciekawych powieści, które myślę idealnie nadadzą się na ten letni czas. I oczywiście, które będziecie mogli spakować nie tylko do urlopowej walizki, ale także jeśli urlop jeszcze na długo przed Wami to pozwolą one Wam się choć na chwilę, na swoich kartach przenieść w miejsce gdzie odpoczniecie od codziennych obowiązków.


„Moje życie przed Tobą” Anny Ziobro to pierwsza powieść, którą chciałabym Wam zaproponować. Akcja powieści toczy się nad polskim morzem. Jeśli mieliście okazję sięgnąć po poprzednie powieści autorki, wiecie że Anna Ziobro potrafi tworzyć historie pełne emocji, w których porusza tematy trudne takie jak niepełnosprawność, choroby, niechciana ciąża, toksyczna miłość, samotność. Nie inaczej jest w przypadku najnowszej powieści, gdzie główna bohaterka Lena zmaga się z amnezją i na swojej drodze spotyka Marcina cierpiącego na rzadką chorobę Olliera. „Moje życie przed Tobą” to pierwsza część tej historii, po którą warto sięgnąć i którą Wam ogromnie polecam.


Za pomocą następnej z proponowanych przeze mnie lektur, autorstwa Natalii Sońskiej pt „Francuskie love story” przeniesiecie się do Prowansji, krainy gdzie pełno pachnących lawendą pól i winnic. To historia Leny, która przyjeżdża do ciotki i wujka do Awinionu by pomóc im w prowadzeniu plantacji. Zajmuje się doglądaniem pól lawendy i pomaga rozwinąć niewielką winnicę wykonując obowiązki menedżerki. Lena poznaje Marcela, syna  nowych współpracowników wujostwa. Piękne otoczenie, liczne spotkania sprzyjają uczuciu, które zaczyna rodzić się między tym dwojgiem. Jak zakończy się ta opowieść? Zachęcam przeczytajcie.


Następną powieścią, która chciałabym Wam poleci na ten letni czas jest historia Anny i Radka z „Leśniczówki na Mazurach” autorstwa Agnieszki Kulig. Książka ta skradła moje serce. Anna jest pisarką, która po rozwodzie z mężem przyjechała do leśniczówki w Wikliszkach , poleconej przez przyjaciółkę by w spokoju stworzyć kolejną powieść. Na miejscu poznaje Radka, mrukliwego meteorologa, dość nieufnego w stosunku do kobiet, człowieka rozczarowanego nieudanym małżeństwem , skupionego na badaniach do pracy. Ścieżki tych dwojga się spotykają i niespodziewanie dla nich zaczynają się przyciągać. Czy dadzą sobie szansę na szczęście? Przeczytajcie.


„Pomóż mi kochać” autorstwa Kamili Mitek to historia, którą wierzcie mi przeczytacie w jeden wieczór – tak wciąga. Dorota jest strażacką, która w swej jednostce musi zmagać się z dyskryminacją ze strony swego przełożonego Ryśka. Uważa on bowiem iż kobiety nie nadają się do tego wymagającego dużej sprawności, wytrwałości stosowania określonych zasad zawodu. W związku z czym między Dorotą a Ryśkiem dochodzi do wielu tarć i nawet próby pojednania tych dwojga przez załogę nic nie dają. Do czasu… Do czasu aż komendant główny nie wyśle ich na obóz dla trudnej młodzieży. Tam, z daleka od posterunku straży, w otoczeniu przyrody i wśród młodzieży tych dwoje spróbuje jeszcze raz znaleźć porozumienie. 
Czy im się to uda? Przekonajcie się sami.

Moi Drodzy mam nadzieję, że wśród zaproponowanych przeze mnie książek znajdziecie tą, którą chętnie weźmiecie na urlop. Wszystkie serdecznie Wam polecam:)

                                                                              Pasjonatka:)