sobota, 30 czerwca 2018

W realiach XIX wieku...




                                            Witajcie!

Dzisiaj chciałabym podzielić się z Wami wrażeniami po przeczytaniu „Sagi Polskiej”  Moniki Rzepieli. Było to moje pierwsze spotkanie z jej twórczością i w chwili obecnej mogę powiedzieć, że na pewno nie ostatnie, bo już poszukuję kolejnej książki tej autorki zatytułowanej "Słowiańskie siedlisko".
Monika Rzepiela akcję swej „Sagi Polskiej” osadziła na Podolu, w okresie po zakończeniu powstania styczniowego. Głównymi bohaterkami tej opowieści są panny  Ewa Jabłonowska i Iga Branicka wychowujące się na tytułowym dworze w Czartorowiczach. Autorka opisuje losy tych dwóch młodych dam, ich miłości i rozterki. Z wielką dbałością o szczegóły Monika Rzepiela przedstawiła historię rodu Jabłonowskich.
Postacie przez nią stworzone oddają ducha tamtej epoki. Z każdego fragmentu tej dwutomowej powieści wyziera bardzo dobra znajomość staropolskiej kultury i obyczajów oraz życia ówczesnego dworu i wiejskiej chałupy. 
            Zdecydowanie mogę powiedzieć iż „Saga Polska” bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Spodziewałam się ciężkiej lektury, a znalazłam książkę, którą czyta się lekko i dobrze. Jeśli lubicie powieści osadzone w realiach XIX wieku myślę, że dwutomowa "Saga Polska" przypadnie Wam do gustu :) 


czwartek, 28 czerwca 2018

Nieoczekiwane...


                                               Witajcie!

W dzisiejszym dniu chciałabym napisać Wam słów kilka o powieści jednej z moich ulubionych polskich pisarek Agnieszki Krawczyk.
Powieść „Tylko dobre wiadomości” to historia dwóch silnych kobiet, przyjaciółek  Izabeli Oster oraz Kamili Rudnickiej-Clement.


Izabela Oster, przez przyjaciółkę zwana Zulą – jest dziennikarką, która pod wpływem impulsu rzuca pracę w telewizji. Ta inteligentna publicystka, o ciętym języku nie jest zadowolona z faktu, że program, który prowadzi ma zostać przeniesiony na godzinę o mniejszej oglądalności. Podejmuje odważną decyzję – odchodzi z pracy… i przeżywa rozczarowanie gdyż potencjalni pracodawcy nie pukają raczej do jej drzwi. I tutaj pojawia się postać przyjaciółki Kamili Rudnickiej-Clement – kobiety, która również chce zmienić swoje życie. Tłumaczka powieści znanego pisarza Mistery’ego Clarka, rozwódka, dziedziczy po swojej zmarłej teściowej Michalinie Skrzegomskiej podupadające pismo dla pań „Stylowa kobieta”. Składa propozycję współpracy  Izabeli, która ją przyjmuje i rozpoczyna się wir zdarzeń.  Dwie silne kobiety zostają postawione przed wyzwaniem i nagle okazuje się, że całkiem nieźle im idzie. Podupadający magazyn zmienia swoją nazwę na „Panie przodem” i pod rządami Zuli rozwija skrzydła.
Zmiany, w pełni zasłużony sukces i nieoczekiwana miłość, która pojawia się zaskakując obie bohaterki. Powieść Agnieszki Krawczyk czyta się jednym tchem. Idealna lektura na letni dzień – polecam J

wtorek, 26 czerwca 2018

Pełna optymizmu


                                Witajcie!

Lubię czytać książki z humorem, ciepłe, które mają w sobie „to coś”. Tak mogłabym w dużym skrócie opisać książkę Agnieszki Olejnik „Cała w fiołkach”. W swojej nowej książce porywa ona czytelnika w świat pełen pozytywnych i ciepłych uczuć, pokazuje nadzieję, że jeśli tylko bardzo się chce można coś zmienić.
Agata, główna bohaterka, to trzydziestodwuletnia pani fotograf, która bardzo pragnie się ustatkować, poznać odpowiedniego mężczyznę i założyć rodzinę. Jednakże po kolejnym rozstaniu z „mężczyzną życia”  za namową przyjaciół wybiera się do wróżki, która w dosyć mglisty sposób przepowiada jej miłość do mężczyzny bez szalika. Decydując się na desperacki krok Agata udaje się do psychologa Grzegorza Kapinosa.  Nawet nie zdaje sobie sprawy jak te spotkania z psychologiem zmienią jej życie . Powoli zacznie rozwiązywać problemy tkwiące w niej od wielu lat, pogodzi się z prawdą o związku rodziców i z odejściem matki, zaakceptuje nowy związek ojca i odnajdzie miłość swojego życia.
”Cała w fiołkach” jest powieścią pełną ciepła, optymizmu, napisaną z ogromnym wyczuciem. Serdecznie wszystkim ją polecamJ

czwartek, 21 czerwca 2018

Zagadka z przeszłości...


                                                                                                                Witajcie!

Ostatnio sięgnęłam po najnowszą dylogię Agnieszki Lingas – Łoniewskiej „Kiedy zniknę”, „Kiedy wrócę”. Nie spodziewałam się, że na jej kartach przeczytam o miejscu, które dobrze znam. Podkarpacki Strzyżów, bo o tym mieście mówię i jego wspaniała biblioteka mieszcząca się w synagodze stały się miejscem akcji drugiego tomu powieści Pani Agnieszki.
„Kiedy zniknę”, „Kiedy wrócę” to dwutomowa opowieść o młodych ludziach, licealistach, pochodzących z różnych środowisk, którzy zmagają się z poważnymi problemami. Mateusz i Matylda Królikowscy, wspierające się rodzeństwo. Nie mające łatwego startu w życiu, nie znające swoich ojców. Kosma, bogaty chłopak ze wzgórza, który dzięki Matyldzie poznaje czym jest miłość. No i Lena wielka miłość Mateusza Królikowskiego – zakazana. Ale dlaczego? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie już w pierwszym tomie dylogii. Weronika Blachowska, dziewczyna ze wzgórza i Leon Markowski, biedny chłopak z nizin – kochający się pierwszą młodzieńczą miłością na przekór wszystkim. I Wojtek Blachowski,  który nagle pokazuje swoje inne oblicze i z gwiazdy koszykówki wychodzi na wierzch chłopak prawdziwie kochający Ewelinę. Losy tych młodych ludzi stykają się w pewnym momencie i od tej chwili nic już nie będzie takie samo. Historia z przeszłości, która ich połączy na zawsze odciśnie swoje piętno.
Dylogię czyta się bardzo dobrze i szybko. Autorka w realistyczny sposób oddała historię i zbudowała postaci. Gdybym nie wiedziała, że jest to wytwór jej wyobraźni to mogłabym pomyśleć, że historia ta wydarzyła się naprawdę. Postać Mateusza Królikowskiego, młodego, wrażliwego muzyka, który powoli na Podkarpaciu odmienia swoje życie i spotyka miłość zastanawia i intryguje…
Jakie wydarzenie miało wpływ na losy tych młodych ludzi i jak się one potoczyły? Zapraszam do lektury dylogii.

wtorek, 19 czerwca 2018

Listy...


                                          Witajcie!

Dzisiaj chciałabym napisać Wam kilka słów o książce „Napisz do mnie”. Powieść ta o intrygującym tytule to debiut pisarski Lidii Liszewskiej i Roberta Kornackiego wydany nakładem wydawnictwa Czwarta Strona.

Matylda – mężatka, matka bliźniaków, malarka, właścicielka sklepu Sensual, która nagle odkrywa zdradę męża Wiktora. Kosma – żonaty radiowiec, o głosie którego każda kobieta chciałaby słuchać bez przerwy. Ojciec Michaliny, mąż Katarzyny, wiecznie szukający miłosnych przygód. Co łączy tych dwoje? Oboje po 40-ce… Przypadek sprawia, że losy tej dwójki splatają się ze sobą. Warszawa, kawiarnia Żółta Ciżemka, i list napisany na pożółkłej papeterii… list Matyldy. Znaleziony przez Kosmę rozpoczyna cały cykl zdarzeń.
Pełna emocji, poruszająca do głębi książka o poszukiwaniu prawdziwej miłości, jej odnalezieniu, ale także o tym do czego zdolny jest człowiek, który bardzo kocha i chce ocalić bliską osobę przed cierpieniem. „Napisz do mnie” to również książka o stracie bliskiej osoby, o zdradzie małżeńskiej i o zagubieniu.
Bardzo przemyślana powieść, precyzyjnie zbudowani bohaterowie. Spojrzenie na otaczający świat oczami kobiety z artystyczną duszą i mężczyzny nieco zagubionego. Piękna historia o miłości dojrzałej opisana na 541 stronach, które wręcz pochłonęłam. Z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg tej historii zapowiadany przez autorów na końcu książki. PolecamJ

wtorek, 12 czerwca 2018

Saga rodzinna


                                                                    Witajcie!

Ostatnio sięgnęłam po książki  Lucindy Riley „Siedem Sióstr” i „ Siedem Sióstr. Siostra Burzy”, o których słów kilka Wam napiszę. Było to moje pierwsze zetknięcie się z książkami Luciny Riley i już teraz śmiało mogę powiedzieć, że nie ostatnie.
„Siedem Sióstr” to historia młodych dziewcząt, sióstr adopcyjnych. Rozpoczyna się ona w trudnym dla nich momencie wszystkie dowiadują się iż ich ojciec tajemniczy Pa Salt umiera. Dziewczęta noszące imiona mitycznych Plejad przyjeżdżają do domu – zameczku nad Jeziorem Genewskim , gdzie czekają na nich niezwykłe wiadomości. Pa Salt adoptował sześć niemowląt, nadając im imiona Plejad: Maja, Ally (Alkiope), Star (Asterope),CeCe (Celaneo), Tiggy (Tajgete), Elektra i Merope (nieodnaleziona). Każda z nich pochodzi z innego kraju, każda jest inna. Kiedy Pa Salt umiera, w domu rodzinnym pojawia się niezwykła rzeźba sfera armilarna, na której znajdują się wyryte imiona dziewcząt oraz współrzędne i cytat w języku greckim. Każda z dziewcząt otrzymuje też od przybranego ojca list ze wskazówka swojego pochodzenia… Pierwsza część najstarszej z nich, utalentowanej Maji. Pod wpływem listu ojca i wydarzeń z przeszłości Maja rusza  by poznać swoje pochodzenie. Odkrywa, że przeszłość jest pełna zagadek, cierpienia i wielkiej miłości. Ona sama przechodzi przemianę wewnętrzną, z dziewczyny opanowanej, ze strachem w oczach staje się kobietą, która wie czego chce i dąży do realizacji celu. Droga prowadzi ją do Brazylii, do Rio, gdzie poznaje bliżej pisarza Fernando, którego książki tłumaczyła. Odszukuje swą babkę i dzięki wytrwałości poznaje historię swojej matki Cristiny oraz prababki Izabeli i babki Beatrice. Zakochuje się i poznaje miłość.


Drugi tom „Siedem Sióstr. Siostra Burzy” to opowieść o Ally (Alkiope), drugiej z sióstr. Utalentowana muzycznie Ally poświęciła się żeglarstwu, z nim związała swoje życie. Jednakże czy jest ono jej przeznaczeniem? Będąc na jachcie z ukochanym nie zdając sobie sprawy z tego co widzi, Ally jest świadkiem pogrzebu przybranego ojca. Dopiero później, gdy w rodzinnym domu dowiaduje się o śmierci przybranego ojca i o tym iż pogrzeb odbył się na morzu, dochodzi do niej sens tego co widziała.  Otwierając list od ojca znajduje w nim małą żabkę, która ma być związana z jej przeszłością… Śmierć ojca, a następnie ukochanego sprawiają, że Alkiope chce poznać swoje pochodzenie. Czy to czego się dowie wpłynie na jej życie? Czy powróci do muzyki? Tego dowiecie się czytając „Siostrę Burzy”.
 Saga rodzinna autorstwa Lucindy Riley pochłonęła mnie bez reszty, nawet nie wiem kiedy, a skończyłam czytać pierwszy tom i już zaczynałam następny. Z niecierpliwością czekam na tom trzeci „Siostra Cienia” i historię Star (Asterope). Wszystkim tym, którzy lubią sagi rodzinne polecam.




środa, 6 czerwca 2018

Tajemnicza historia miłości


                                                                   Witajcie!


W ten czerwcowy dzień chciałabym się z Wami podzielić moją opinią na temat książki „Egipskie marzenie” Haliny Kowalczuk, którą jakiś czas temu znalazłam na półce w bibliotece. Od momentu kiedy wzięłam ją do ręki wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Nie ocenia się książek po okładce, ale to co przeczytałam na ostatniej stronie oprawy zachęciło mnie do lektury tym bardziej, że w pamięci miałam inne książki tej autorki. No tak, to już jest moje czwarte zetknięcie się z prozą Hanny Kowalczuk i jak do tej pory bardzo podobały mi się jej książki: obyczajowe z romansem w tle i do tego z ciekawą historią. Miałam nadzieję, że czytając „Egipskie marzenie” się nie zawiodę.
Akcja powieści rozgrywa się i w Polsce, i w Egipcie. Młoda trzydziestoletnia pani archeolog, dr egiptologii wraz ze swoim zespołem jedzie prowadzić badania nad niezwykłym grobowcem w Egipcie. Na miejscu poznaje nie tylko historię miłości wielkiego kapłana Hotmesa, który został wyklęty i jego kapłanki Chafere, ale też spotyka egiptologa Nadira Muffiego. Stykają się dwie kultury europejska i muzułmańska. Pisarka zgrabnie wplata w usta Moniki Szajny poglądy na temat traktowania kobiet w Egipcie. Tam też rozgrywa się płomienny romans pomiędzy Moniką Szajną, kobietą zdradzoną kiedyś przez narzeczonego tuż przed ślubem, a Nadirem Muffim, mężczyzną po trudnym  związku. Miłość w otoczeniu piramid, piasku pustyni, legendy o ponownym wcieleniu Chafere i Hotmesa. Nie należy zapomnieć o postaci tajemniczej, zielonookiej Naji, która za wszelką cenę chce coś ugrać dla siebie.
Podsumowując książka owszem ciekawa, tajemnicza, dla wielbicieli starożytnego Egiptu, ale mnie jakoś rozczarowała. Może spodziewałam się nieco innego zakończenia... Czy warto przeczytać o tym, w tym przypadku musicie zdecydować sami.