poniedziałek, 17 października 2022

Tomasz Betcher, "Po tamtej stronie chmur"

 

                    Witajcie!

Wszyscy, którzy mnie dobrze znają wiedzą,że jako historyczka specjalizuję się w historii lotnictwa. Uwielbiam czytać o niej, nie tylko książki naukowe, i mogłabym o niej rozmawiać godzinami. Wiele razy podczas rozmów o powieściach, które mają tło historyczne  wspominałam, że bardzo ostrożnie do nich podchodzę. A to ze względu na to iż bardzo często pojawia się coś co ja nazywam „skrzywieniem zawodowym” czyli analiza faktów. Staram się tego nie robić, jednak czasem po prostu włącza się ona automatycznie. Bywają jednak książki przy których nie pojawiła się ani razu. I powiem Wam, że jedną z nich była  powieść Tomasza Betchera „Po tamtej stronie chmur”, o której kilka słów Wam dzisiaj napiszę.

Tomasz Betcher to pedagog, socjoterapeuta pracujący w placówce opiekuńczo-wychowawczej i autor powieści obyczajowych. Napisał : „Tam gdzie jesteś” (2019), „Szczęście z piernika” (2019), „Szeptun”(2021), „Żołnierskie serce”(2021), „Po tamtej stronie chmur”(2022)  oraz opowiadanie w antologii „Wigilijne opowieści” (2020


 „Po tamtej stronie chmur” to pierwszy tom sagi rodzinnej toczącej się dwutorowo w przeszłości i współcześnie. Powieść opowiada  o losach dwóch braci bliźniaków Teodora i Bruna Bury-Steinke. Chłopcy urodzili się w polsko-niemieckiej rodzinie szlacheckiej w 1920 r., w majątku Dębieniec, i jak pojawienie się Teodora było długo wyczekiwane tak  narodziny drugiego z braci były ogromnym zaskoczeniem.  Bruno przyszedł na świat mały i wątły, a położna będąca przy jego narodzinach orzekła iż nie przeżyje nawet godziny. Wbrew wszystkiemu przeżył. Bracia od momentu narodzin różnili się jak dzień i noc. Teodor był żywiołowym psotnikiem, który lubił się mścić na innych, typowym rozkapryszonym dzieckiem. Bruno był natomiast spokojny, małomówny, kochający zwierzęta i rośliny. Swoim zachowaniem martwił rodziców, a brat starszy o kilka minut wiecznie mu dokuczał.  Tak różni, a jednak tak podobni. Obaj pokochali całym sercem lotnictwo od momentu kiedy ojciec sprowadził pierwszy samolot do majątku. Teodor marzył by zostać pilotem myśliwskim, Bruno zapragnął wykorzystać samolot w agrolotnictwie.

    W 1938 roku bracia skończyli osiemnaście lat. Był to czas kiedy  ludzie z niepokojem spoglądali w przyszłość, słuchając uważnie co dzieje się na świecie, szczególnie od momentu kiedy na scenę polityczną w Niemczech  wkroczył Adolf Hitler. Podczas przyjęcia urodzinowego Bruno po raz pierwszy inaczej ujrzał Sarę Rozenberg – Żydówkę, córkę pracownika majątku ojca, z którą od dziecka spędzał dużo czasu. I którą podczas przyjęcia uratował z rąk pijanego Teodora, usiłującego ją zgwałcić. Po tym wydarzeniu został wysłany do wuja do Niemiec i tam zastała go wojna.

    Współcześnie Magda opiekuje się schorowanym dziadkiem i sama też zmaga się z własnymi problemami. Niespodziewanie dla niej w życiu pojawia się Jakub Gawron, człowiek z jej przeszłości, obecnie nowy lekarz dziadka. A kiedy jeszcze przyjeżdża jej zwariowana siostra Wiktoria, jej poukładana rzeczywistość wywraca się do góry nogami.

    „Po tamtej stronie chmur” to historia nieodkładalna, wciągająca od pierwszej strony, napisana pięknym językiem. Przy pisaniu, której autor dokonał solidnego researchu – o czym świadczy fachowa konsultacja ze specjalistą w dziedzinie historii lotnictwa dr Mariuszem Niestrawskim, ale także sięgnięcie do szeregu literatury traktującej o historii lotniczej tego okresu. Autor w tekście wymienia czołowe polskie konstrukcje lotnicze takie jak RWD – 13 (od nazwisk konstruktorów: Rogalski-Wigura –Drzewiecki ) i PZL P-11.  I śmiało mogę stwierdzić iż z gracją wplata wydarzenia historyczne w fabułę powieści. Bohaterowie wykreowani przez Tomasza Betchera mają wyraźnie zarysowane cechy charakteru, aczkolwiek nie są przerysowani.

     To piękna historia o miłości, o rodzinnych wspomnieniach i o tym jak przeszłość może mieć wpływ na naszą przyszłość. Przyznam się szczerze, że bardzo czekam na kolejne części sagi „Po tamtej stronie piekła” i „Po tamtej stronie nieba”. Jeśli jeszcze nie znacie - ogromnie Wam polecam – piękna opowieść.

                                       Pasjonatka

poniedziałek, 10 października 2022

Książki z jesienią w tle cz.2

 

                  Witajcie!

Jesień rozgościła się już na dobre.W Rzeszowie mamy ostatnio piękne słoneczne dni, które może nie są jakieś super ciepłe, ale są miłą odmianą po tej szarej i deszczowej wersji jesieni. Dziś mam dla Was kontynuację książek z jesienią w tle i przygotowałam krótkie recenzje trzech książek, które w ostatnim czasie przeczytałam.

Pierwszą z nich jest „Spooky love” Anny Langner. To historia, która jest nieco tajemniczym romansem można by rzec z dreszczykiem. Po śmierci brata Macieja Banachowskiego jego młodszy brat Maciej i narzeczona Lidka dziedziczą wspólnie dom. Dom, który do remontu kupił Maciej i jego zamiarem było wyremontowanie go dla narzeczonej. Początkowo Lidka i Sebastian nie mogą dojść do porozumienia odnośnie remontu. Dla niej to bolesny temat gdyż zakochana po uszy  mocno przeżyła śmierć narzeczonego, wobec Sebastiana przywdziewa obronny chłód. Sebastian, młodszy brat postrzegany przez wszystkich jako playboy, przybywa pierwszy na miejsce  i odkrywa w piwnicy brudny sekret starszego brata, mimo że nie przepada za Lidką stara się ją przed nim chronić. Dodatkowo tajemniczą aurę tego klimatycznego, starego domu wzmaga informacja o tajemniczym rzeźbiarzu, który popełnił w piwnicy samobójstwo i dziwne wydarzenia, które zaczynają się kiedy któreś z tej dwójki pojawia się w domu… Czyżby stary dom rzeźbiarza był nawiedzony? Jak rozwinie się relacja pomiędzy Lidką a Sebastianem? Czy Lidka odkryje mroczny sekret Macieja i jak na niego zareaguje?

Historia, która jest pisana językiem sprawiającym, że czytelnik nie może się oderwać od lektury. Świetnie skrojeni bohaterowie, nie przerysowani co sprawia, że powieść czyta się płynnie i ze smakiem. Ta historia wciąga i sprawia, że czytelnik z zaciekawieniem dąży do finału. Polecam Wam serdecznie.


Drugą powieścią, którą chciałabym Wam dzisiaj zaproponować jest „Fall in love” autorstwa Mariki Krajniewskiej. Śmiało mogę przyznać rację iż faktycznie tak jak pisze na okładce jest to „najsmaczniejszy romans tej jesieni”, ale nie taki klasyczny. Najsmaczniejszy bo on – Adam jest piekarzem, dla którego słodkości nie mają tajemnic. Właściciel  piekarni „Okruchy szczęścia” człowiek, który sporo przeżył. Wszystko zmienia się dla niego w chwili gdy widzi z okna dziewczynę w czerwonym berecie – ją Jagodę. Kobietę uwięzioną w nieszczęśliwym małżeństwie, pracującą  jako scenarzystka w teatrze lalek. Przypadkowy splot wydarzeń sprawia, że ta dwójka spotyka się i powoli małymi kroczkami zaczyna się między nimi coś dziać. Jagoda powoli się otwiera i jakby budzi z głębokiego snu co sprawia, że w końcu podejmuje pewne decyzje.  „Fall in love” to niezwykle klimatyczna powieść, którą powinno czytać się pod kocykiem, z kubkiem gorącej herbaty i  koniecznie pysznym ciastem pod ręką. Must read każdej jesieniary. Polecam.


Ostatnią powieścią, którą chciałabym Wam dzisiaj polecić jest „Naszyjnik z jarzębiny”  Patrycji Żurek. To historia Juliana i Bereniki. Ona znana z tego, że przygotowuje różne lecznicze nalewki, kobieta o dobrym sercu, pomagająca innym. On chory na serce, człowiek twardo stąpający po ziemi,w którego życiu śmierć to codzienność – Julian jest patomorfologiem. Po raz pierwszy ich drogi krzyżują się kiedy zjawia się on u Bereniki po leczniczą nalewkę dla matki. Od tego momentu ich drogi niezwykle często zaczynają się krzyżować. Dochodzi nawet do tego,że Julian zamieszkuje u Bereniki i pomaga jej uporać się z przeszłością. Wspólnie odkrywają rodzinne tajemnice zaklęte w dzienniku jej matki i poznają biologicznego ojca Bereniki. A co ma z tym wspólnego tytułowy naszyjnik z jarzębiny? Tego Wam nie zdradzę – przeczytajcie sami tę cudowną książkę o poszukiwaniu siebie i odkrywaniu brakujących elementów. To powieść, którą przeczytacie jednym tchem.

Moi Drodzy wszystkie wymienione wyżej powieści polecam Wam serdecznie. Mnie każda z nich zachwyciła, każda w inny sposób, w każdej znalazłam coś dla siebie. Mam nadzieję, że i Wy znajdziecie.

                                                                                      Pasjonatka

poniedziałek, 3 października 2022

Książki z jesienią w tle

 

                         Witacie!

    Za oknem już jesień. Z drzew spada coraz więcej liści, kasztany ale i zrobiło się deszczowo. Pora roku, którą lubię mimo, że zawsze mówię iż jestem istotą ciepłolubną. Lubię zaszyć się w taki jesienny wieczór z książką i rozgrzewającą herbatką pod kocykiem i w ten sposób spędzić wieczór. I dlatego postanowiłam iż w październiku będę Wam prezentować książki z jesienią w tle, takie idealne na wieczór czy popołudnie. Dzisiaj zapraszam Was do przeczytania kilku słów o dwóch pierwszych propozycjach.

    Jedną z najbardziej klimatycznych, jesiennych książek stworzyła Ania Chaber. Mam tu na myśli powieść „Zaproś mnie na Pumpkin Latte”, która jest jej debiutem literackim. Jest to opowieść , w której poznajemy historię Pauli i Grega, którzy poznali się w kawiarni. Paula to kobieta, która każde powierzone jej zadanie wykonuje z zaangażowaniem. Po raz kolejny jednak zostaje pominięta przy awansie w pracy i zamiast tego otrzymuje zadanie… organizacji eventu jesiennego decyduje się podjąć to wyzwanie i zorganizować imprezę jakiej jeszcze nie było. Greg  pracuje jako barista w kawiarni Seaside Cafe. Bardzo lubi swoją pracę aczkolwiek drażni go polityka firmy, w wyniku której musi oferować klientom jakieś zbędne gadżety. Czuje,że powinien zrobić krok do przodu. Firma, w której pracuje organizuje właśnie konkurs dla firmowych basistów… Główni bohaterowie spotykają się w przełomowym dla nich momencie. Paula zostaje porzucona przez mężczyznę z którym się spotyka, natomiast Greg powoli zaczyna się otwierać na nowe znajomości po śmierci swojej narzeczonej. Ta książka to niezwykle ciepła opowieść, pełna zapachów i smaku aromatycznej kawy, która z każda stroną wciąga czytelnika. Dobrze napisana sprawia iż z każdą stroną chce on wiedzieć jak rozwinie się akcja. Czy Greg odważy się zrealizować swoje marzenie i czy  Pauli uda się zorganizować jesienny event.

Kolejną powieścią, w której spotkamy jesień jest książka autorstwa Alicji Wlazło zatytułowana „Jesień smakuje miłością”. Akcja powieści rozgrywa się w Bieszczadach, do których przyjeżdża Łucja obwiniająca się o śmierć babci. Dziewczyna nie może sobie wybaczyć, że była zajęta studiami na ASP zamiast spędzić czas z ukochaną babcią w Żubraczem. Teraz wróciła w to miejsce, zamieszkała w domu babci, znalazła pracę, jednak do malowania już nie powróciła. Adam został zdradzony przez narzeczoną i w wyniku przeżyć zdecydował się na opuszczenie Krakowa. Ukrywa to kim jest. Po przyjeździe w Bieszczady zamieszkuje na wyremontowanym poddaszu u pracodawczyni Alicji i otwiera tam swą pracownię malarską. Jest to historia o dwójce skrzywdzonych ludzi, którzy próbują odnaleźć swą drogę w przepięknej bieszczadzkiej scenerii. Czy im się to uda? Czy odnajdą na nową swą pasję? Przeczytajcie. Piękna historia w bieszczadzkiej scenerii, której bohaterowie sprawią iż nie będziecie mogli się od niej oderwać.

Mam nadzieję iż zaciekawiły Was te dwie przygotowane przeze mnie propozycje. Zapraszam Was już za tydzień na kolejne powieści z jesienią w tle.

                                                                                Pasjonatka