Witajcie!
Dzisiaj
mamy Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich w związku z czym uznałam iż moim
pierwszym postem będzie właśnie recenzja J Jednakże będzie
ona troszkę inna niż wszystkie, gdyż dotyczy cyklu powieściowego.
Śmiało
mogę powiedzieć, że kocham czytać i pochłaniam wszelkie nowości. Niedawno będąc
w bibliotece wpadł mi w ręce cykl książek Anny Klejzerowicz o przygodach dziennikarza Emila Żądło. Po przeczytaniu pierwszej z książek
zatytułowanej „Księga Wysp Ostatnich”, mogę powiedzieć, że się wciągnęłam J
i chciałam więcej. Szybciutko sięgnęłam więc po „Sąd Ostateczny”, „Cień Gejszy”
oraz „Dom Naszej Pani” i już poszukuję następnej zatytułowanej „Zaginione
miasto”.
Pisarka w interesujący sposób łączy wydarzenia
historyczne ze zbrodnią, pamiętając by zawsze w posłowiu wyjaśnić co tak
naprawdę jest faktem, a co fikcją. Jako historyk z zawodu doceniam takie
podejście do tematu. Akcja, każdej z
powieści toczy się w Gdańsku, bądź w jego pobliżu, dzięki czemu czytelnik ma
możliwość bliższego poznania tego
miasta. Sama autorka jest gdańszczanką i sposób w jaki opisuje to miasto widać,
że jest ono jej bliskie. Dodatkowo postać Emila Żądło, gdańszczanina, jest
bardzo dopracowana i taka prawdziwa. Nie można tutaj zapomnieć o innej postaci
czyli o Marcie Zabłockiej, pani
muzealnik, która jest nie tylko partnerką Emila Żądło, ale też wspiera go swoją
fachową wiedzą na tematy historyczne. No i jest jeszcze nieodłączny kocur
Bolero uwielbiający muzykę klasyczną J, który niejednokrotnie potrafił ostrzec przed niebezpieczeństwem. A także Marek Zebra,
policjant z którym dziennikarz Emil Żądło współpracuje. Wartka akcja, ciekawe
postacie oraz historia sprawiają, że po zakończeniu jednego tomu natychmiast
chce się sięgnąć po następny.
Podsumowując:
jeśli szukacie dobrego kryminału z wątkiem historycznym, pisanego przystępnym
językiem to cykl książek Anny Klejzerowicz jest jak najbardziej dla Was. A
ja mogę powiedzieć: POLECAM J