piątek, 18 grudnia 2020

Odrobina szaleństwa

 

                          Witajcie!

    Grudzień w pełni, już tylko kilka dni do Świąt. W tym roku, jakże innym niż poprzedni, postanowiłam  iż wraz z początkiem miesiąca rozpocznę czytanie powieści świątecznych, zimowych i będę się tutaj z Wami po dość długiej przerwie, dzielić swoimi wrażeniami po lekturze. Pierwszą #książkaświąteczna po którą sięgnęłam jest powieść Agnieszki Jeż pt „Zwyczajne cuda”. I dzisiaj kilka słów o niej.

    Agnieszka Jeż to pisarka mająca na swoim koncie  powieści  napisane wspólnie z Pauliną Płatkowską czy też powieści obyczajowe min. cykle „Dom pod Trzema Lipami” czy „Miłość warta wszystkiego”. Znając wcześniejsze książki autorki „na ślepo” sięgnęłam po najnowszą, świąteczną .

    „Zwyczajne cuda” to opowieść o Marcie – bibliotekarce wiodącej uporządkowany i przewidywalny żywot. I to właśnie pewnego dnia Marta wiesza na osiedlowej tablicy ogłoszenie o poszukiwaniu mężczyzny, którego spojrzenie kiedyś podchwyciła...Zamieszcza je z nadzieją iż ów Hugh Grant  - jak go w myślach nazywa – odpowie na nie i spełni się jej marzenie o romantycznej miłości.

    Krzysztof to z kolei mężczyzna z dobrą, stabilną pracą, któremu czegoś w życiu brakuje.  Niespodziewanie zaczyna dostawać  dziwne smsy i któregoś dnia postanawia na jeden z nich odpowiedzieć. Wówczas rusza cała lawina zdarzeń. Jak potoczy się ta historia? Czy Marta odnajdzie miłość? I czy Krzysztof zrozumie czego mu w życiu brak?

    Sięgnijcie, przeczytajcie w tej książce jest magia. Agnieszka Jeż czaruje nie tylko świątecznym klimatem , ale także opowiada o samotności i poszukiwaniu romantycznej miłości. Równocześnie jest to historia mówiąca, że książki łączą ludzi i o tym, że czasem warto pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa. Czytelnik już w prologu zostaje zaciekawiony i wciągnięty w lekturę. Dużym plusem dla mnie jako czytelnika było przedstawienie zdarzeń raz z perspektywy Marty, a raz Krzysztofa.

                           Polecam

                                                             Pasjonatka:)

 

niedziela, 2 lutego 2020

Anna Ziobro, "Tysiąc kawałków"


Witajcie!


Sporo czasu upłynęło od ostatniej recenzji jaka się tutaj pojawiła, bo przecież mamy już 2020 rok i w dodatku już luty. Mam nadzieję iż w tym roku uda mi się regularnie umieszczać tu dla Was opinie o książkach, które przeczytałam. Ale dziś nie o tym.
Ostatnio w ręce wpadła mi książka będąca debiutem literackim pt.”Tysiąc kawałków” autorstwa Anny Ziobro. Już kiedyś wspomniałam Wam, że lubię czytać debiuty – z przyjemnością więc sięgnęłam po tę książkę.
Anna Ziobro pochodzi z województwa podkarpackiego, jest tłumaczem i korektorem tekstów. Przygodę z pisaniem rozpoczęła od poezji – w domowym archiwum posiada ich ponad setkę. 13 stycznia 2020 roku ukazała się jej powieść „Tysiąc kawałków” nakładem wydawnictwa Oficynka. Dzisiaj podzielę się z Wami swoją opinią na temat tej właśnie powieści.
„Tysiąc kawałków”  to opowieść o wielkiej miłości Julii i Daniela. Julia to młoda i zjawiskowo piękna dziewczyna, która chciałaby znaleźć mężczyznę potrafiącego dostrzec nie tylko jej powierzchowność ale także i wnętrze. Chciałaby być docenianą partnerką w związku, a nie jedynie piękną ozdobą mężczyzny. Wraz z dwiema koleżankami – singiel kami jak ona udaje się do Pragi by tam spędzić  ostatni dzień roku. Daniel to młody student polonistyki , który również wyjeżdża do Pragi by nieco inaczej niż zwykle spędzić ten dzień. Julia i Daniel spotykają się na tej samej imprezie. On nie jest w stanie oderwać od niej wzroku, a ona rzuca mu ukradkowe spojrzenia. Ich wzrok się spotyka, ułamek sekundy i świat wywraca się o 360 stopni. Julia Nowak i Daniel Miller połączeni uczuciem od tamtego wieczoru w Pradze spędzają ze sobą każdą wolną chwilę, potem decydują się wspólnie zamieszkać w maleńkiej kawalerce, aż wreszcie zostają małżeństwem. Wydawałoby się iż jest to prosta, banalna historia o wielkiej miłości – nic bardziej mylnego. Pierwsze rysy na ich związku pojawiają się w chwili kiedy  Daniel wyjeżdża do Murcji wspólnie z koleżanką z pracy by pracować nad projektem. Julia nie może pogodzić się z wyjazdem męża, jest zazdrosna i pokazuje to podczas każdej rozmowy z Danielem przez komunikator. Julia jest z zawodu pielęgniarką i do szpitala, w którym pracuje przybywa pewnego dnia dr. med. Bartek Ziętarski. Odegra on w życiu Julii i daniela ogromną rolę. Jaką ? Nie będę zdradzać , tego dowiecie się sięgając po powieść „Tysiąc kawałków”.
Nie jest to płytka, banalna historia miłosna  tylko kawał dobrej opowieści o młodym małżeństwie, uczuciach i o tym jak bardzo los potrafi być przewrotny. Autorka zgrabnie stopniuje emocje pojawiające się w powieści. A sposób w jaki ukazuje uzależniającą, narkotyczną miłość Julii do Daniela jest niesamowity i bardzo realistyczny. Powieść napisana jest przystępnym językiem w trzeciej osobie z dbałością o detale. Jeśli miałabym wskazać gatunek to zdecydowanie jest to powieść obyczajowa, z elementami psychologii, a nawet lekkim wątkiem kryminalnym. Podsumowując  książka bardzo mi się podobała, choć czasem denerwowała mnie postać Julii, która chciałaby by wszystko w jej życiu było idealne. Moi drodzy z czystym sumieniem polecam Wam książkę Anny Ziobro, a autorce jeszcze raz gratuluję debiutu.
                                                                                                         Pasjonatka