Witajcie!
Wracam do Was po małej przerwie urlopowej i dziś chciałabym się z Wam podzielić wrażeniami po lekturze powieści Anny Szafrańskiej „W blasku zorzy. Zapach z płatków róż”. Powieść ta znajdowała się na mojej półce na Legimi i czekała na swoją kolej jednak powiem Wam, że życie przynosi niespodzianki. Dlaczego tak mówię? Otóż od jakiegoś czasu posiadam konto na TIK TOKU (zapraszam Was serdecznie) i tam trafiłam na konkurs ogłoszony przez autorkę, w którym można było wygrać Romantycznego Boxa zawierającego właśnie tą powieść. Wyobraźcie sobie moje zaskoczenie kiedy jakiś czas później zobaczyłam wiadomość od autorki iż box trafi właśnie do mnie. Nie należę do osób, którym często trafiają się takie niespodzianki. A jak kurier przyniósł paczkę w poniedziałkowy poranek było to bardzo przyjemne rozpoczęcie nowego tygodnia i co więcej, ja od razu zabrałam się za lekturę.
Anna
Szafrańska jest autorką około trzydziestu powieści, w tym sześciu książek
wydanych pod pseudonimem. Pierwszy raz zetknęłam się z jej twórczością czytając
„Nasze wczoraj” i „Nasze jutro”, które sprawiły że zechciałam poznać inne
powieści autorki. Moje serce skradła trylogią „PInk Tattoo”, która ogromnie
mnie wzruszyła.
„W Blasku zorzy. Zamek z płatków róż” to tom pierwszy
nowej serii autorki. Główną bohaterką jest Gwendolyn O’Sullivan, Irlandka
pisząca romantyczne powieści pod pseudonimem Laura Lewis. Zajmująca miejsce w
czołówce listy bestsellerów „New York Timesa” młoda pisarka, w wyniku działań
poprzedniego menadżera łączona jest z szeregiem znanych osób z pierwszych stron
gazet. Gwen szczelnie broni swej prywatności i kiepsko znosi doniesienia
prasowe o swych rzekomych romansach i skandalach, w których miałaby brać
udział. Dlatego ulega sugestii swego nowego menadżera Simona i wyjeżdża do
dawno niewidzianej rodziny. Jednak podczas pobytu na rodzinnej farmie decyduje
się na wyjazd, o którym zawsze marzyła, wyjazd do Norwegii by zobaczyć zorzę
polarną. Kiedy dociera na miejsce wsiada w pierwszą lepszą taksówkę. Początkowo
nic nie zapowiada tego co ma się wydarzyć. Jednak Gwen czuje niepokój i
chciałaby już jak najszybciej znaleźć się w zarezerwowanym hotelu. To
przeczucie okazuje się prorocze. Taksówkarz nie ma dobrych intencji, wywozi ją
na odludzie, napada i usiłuje zgwałcić. Dziewczyna zostaje jednak uratowana
przez tajemniczego nieznajomego na czarnym koniu. W taki oto sposób Gwen poznaje Christophera, który
mimo iż uratował ją z rąk oprawcy, nie robi na niej tzw. dobrego wrażenia,
wręcz przeciwnie zachowuje się jak gbur. Gdy dziewczyna mdleje, zabiera ją do
swej posiadłości by doszła do siebie. Christopher aurą tajemniczości otacza
siebie i swe otoczenie pragnąc jak najszybciej pozbyć się nieznajomej. Czy mu
się to uda? Czy Gwen odkryje kim jest jej tajemniczy wybawca? I czy to co ich
połączy okaże się wystarczająco silne?
Powieść
Anny Szafrańskiej to piękny, baśniowy romans , dzięki któremu czytelnik
przeniesie się do malowniczej Norwegii. To
historia pełna tajemniczości, której mrok rozjaśnia postać Gwen. Autorka w swej
najnowszej powieści operuje wachlarzem emocji, które sprawiają iż czytelnik
zatraca się w lekturze przez co „W blasku zorzy. Zamek z płatków róż” to
powieść nieodkładana. To historia o poświęceniu, poszukiwaniu i odkrywaniu na
nowo, że życie ma też jasne strony. Opowieść o zaufaniu i miłości, która poraża jak grom
z jasnego nieba i sprawia,że bohaterowie kochają do utraty sił.
„W
blasku zorzy. Zamek z płatków róż” Anny Szafrańskiej to powieść, którą mocno
Wam polecam i którą znajdziecie również
w postaci ebooka w serwisie Legimi. Przyznam się Wam szczerze iż już nie mogę
się doczekać gdy w moje ręce wpadnie tom drugi zatytułowany „W blasku zorzy.
Pałac ze szkła” i będę się mogła z Wami podzielić swoimi wrażeniami.
Pasjonatka
Za egzemplarz do
recenzji dziękuję autorce oraz wydawnictwu Novae Res.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz