Witajcie!
Jakiś
czas temu udało mi się upolować kilka
tytułów książkowych i jednym z nich jest „Z pamiętnika samotnej wróżki” Ewy
Zdunek. Szczerze powiedziawszy autorka kompletnie mi nie znana, nie miałam
styczności z jej twórczością, ale że lubię czytać książki nowych autorów
sięgnęłam po jej powieść z zainteresowaniem.
„Z
pamiętnika samotnej wróżki” to historia pisana przez Emilię - trzydziestoletnią
pannę, singielkę. Dziewczyna zgodnie z oczekiwaniami ojca pracuje w rodzinnym
biznesie – pralni, tylko jakoś nie może sobie ułożyć życia prywatnego. Ojciec
podsyła jej co rusz kandydatów na męża, wśród których prym wiedzie niejaki
dziedzic Zakładu Pogrzebowego. Budzi on niezbyt ciekawe uczucia u Emilii. Młoda
dziewczyna postanawia zawalczyć o swoje. Idzie na kurs wróżenia i zostaje….
wróżką wbrew ojcu. Urządza się na poddaszu. Jej towarzyszami są ciekawska
papuga Boluś i pies o imieniu Kornelia. Za pośrednictwem telefonu bądź portalu
ezoterycznego zaczyna działalność.
Szukając swojej drugiej połówki rejestruje się na portalu randkowym i
zaczyna spotykać się z kandydatami. Co wyniknie z tych spotkań i jak potoczą
się losy wróżki Emilii?
Przeczytałam
„Z pamiętnika samotnej wróżki” oraz jej kontynuację „Z pamiętnika zajętej
wróżki” i muszę powiedzieć, że zdecydowanie bardziej do gustu przypadł mi tom
drugi. Mimo iż w obu książkach autorka opisała wiele śmiesznych sytuacji to
zdecydowanie częściej mój uśmiech gościł na twarzy przy czytaniu
kontynuacji. W pierwszym tomie akcja
toczyła się nieco wolniej, miałam wrażenie że za dużo w niej socjologicznego
spojrzenia, czego nie ma w kontynuacji – akcja przyśpiesza. Czy warto
czytać? Myślę, że tu już musicie
zdecydować sami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz