środa, 6 czerwca 2018

Tajemnicza historia miłości


                                                                   Witajcie!


W ten czerwcowy dzień chciałabym się z Wami podzielić moją opinią na temat książki „Egipskie marzenie” Haliny Kowalczuk, którą jakiś czas temu znalazłam na półce w bibliotece. Od momentu kiedy wzięłam ją do ręki wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Nie ocenia się książek po okładce, ale to co przeczytałam na ostatniej stronie oprawy zachęciło mnie do lektury tym bardziej, że w pamięci miałam inne książki tej autorki. No tak, to już jest moje czwarte zetknięcie się z prozą Hanny Kowalczuk i jak do tej pory bardzo podobały mi się jej książki: obyczajowe z romansem w tle i do tego z ciekawą historią. Miałam nadzieję, że czytając „Egipskie marzenie” się nie zawiodę.
Akcja powieści rozgrywa się i w Polsce, i w Egipcie. Młoda trzydziestoletnia pani archeolog, dr egiptologii wraz ze swoim zespołem jedzie prowadzić badania nad niezwykłym grobowcem w Egipcie. Na miejscu poznaje nie tylko historię miłości wielkiego kapłana Hotmesa, który został wyklęty i jego kapłanki Chafere, ale też spotyka egiptologa Nadira Muffiego. Stykają się dwie kultury europejska i muzułmańska. Pisarka zgrabnie wplata w usta Moniki Szajny poglądy na temat traktowania kobiet w Egipcie. Tam też rozgrywa się płomienny romans pomiędzy Moniką Szajną, kobietą zdradzoną kiedyś przez narzeczonego tuż przed ślubem, a Nadirem Muffim, mężczyzną po trudnym  związku. Miłość w otoczeniu piramid, piasku pustyni, legendy o ponownym wcieleniu Chafere i Hotmesa. Nie należy zapomnieć o postaci tajemniczej, zielonookiej Naji, która za wszelką cenę chce coś ugrać dla siebie.
Podsumowując książka owszem ciekawa, tajemnicza, dla wielbicieli starożytnego Egiptu, ale mnie jakoś rozczarowała. Może spodziewałam się nieco innego zakończenia... Czy warto przeczytać o tym, w tym przypadku musicie zdecydować sami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz