Witajcie!
Dzisiaj
przychodzę do Was z recenzją książki, do której początkowo podchodziłam z dużym
dystansem i obawą. I tu muszę zaznaczyć ,że zawsze tak jest gdy sięgam po
książkę, gdzie uchwycone są wydarzenia historyczne. Dlaczego? Odpowiedź jest
prosta: jako, że z wykształcenia jestem historykiem, zamiast skupić całą uwagę
na fabule powieści, zwyczajnie włącza mi się taka automatyczna analiza faktów
historycznych. Powieść której dzisiaj poświęcę kilka słów to „Suknia. Opowieść
o królewskim ślubie” Jennifer Robson.
Akcja wspomnianej powieści toczy się niejako dwutorowo. Jednocześnie poznajemy wydarzenia rozgrywające się w Londynie w roku 1947 oraz w Toronto w roku 2016.
Po śmierci ukochanej babci Heather w jej rzeczach znajduje paczuszkę podpisaną
swoim imieniem zawierającą fragment białej zwiewnej tkaniny, na której widnieje
przepiękny kwiatowy haft. Znalezisko budzi w niej niezwykłą ciekawość i zmusza Heather do cofnięcia się w czasy
młodości babci i odkrywania wydarzeń, w
których miała ona swój udział mieszkając w Wielkiej Brytanii.
Jednocześnie
autorka odkrywa przed czytelnikiem postacie Ann i Miriam, które jako młode
dziewczyny odbudowują swoje życie po zakończeniu wojny. Nie jest to łatwe
szczególnie dla Miriam, która przybywa do Wielkiej Brytanii z Francji po
stracie całej rodziny, szukając pracy jako hafciarka. Szczęśliwie się składa iż
trafia ona do domu mody Normana
Hartnella, który słynie z wykonywania garderoby dla dworu królewskiego.
Pracując tam , poznaje Ann, dziewczęta zostają przyjaciółkami i zamieszkują
razem. Kiedy pracownia Hartnella dostaje zamówienie by wykonać suknię ślubną
dla księżniczki Elżbiety na jej ślub z księciem Filipem to właśnie Ann i Miriam
zostają wybrane do wykonania głównych haftów.Cały proces powstawania i wyglądu
owej sukni owiany jest tajemnicą.
Czy
Heather uda się poznać historię młodości
babci? Czy pozna Miriam i na własne oczy ujrzy królewską suknię ślubną? Tego
dowiecie się czytając powieść.
Jennifer
Robson i jej powieść „Suknia. Opowieść o królewskim ślubie” niesamowicie mnie
zachwyciła. Powiedziałabym ,że urzekła lekkością z jaką autorka opowiada o
życiu zwykłych kobiet, które stworzyły rękodzielnicze arcydzieło. Bo nie
inaczej należy nazwać haftowaną ręcznie suknię ślubną królowej Elżbiety
II. Myślę, że na uwagę zasługuje fakt iż
autorka bardzo delikatnie, misternie wplotła w historię bajkowego ślubu wątek
przeżyć Miriam, która musiała pogodzić się ze stratą całej rodziny wywiezionej
przez Niemców do obozu. Jennifer Robson na pierwszy plan wysunęła historię hafciarek, skupiając na
nich uwagę czytelnika, spychając na plan drugi postać przyszłej królowej. Stworzyła wciągającą historię, którą czytelnik ma ochotę się
delektować . Jeśli szukacie historii, która jest inna od wszystkich polecam Wam
serdecznie sięgnijcie po powieść „Suknia.Opowieść o królewskim ślubie”
autorstwa Jennifer Robson.
Pasjonatka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz