Witajcie!
„Wadliwy gen” jest trzecią powieścią autorki, ale jakże dobrą. To historia Magdy, kobiety spełnionej zawodowo, matki dwóch synów oraz żony Rafała. Pewnego dnia kobieta stwierdza, że chce od życia czegoś więcej, zauważa, że żyją z mężem razem ale jednak jakby osobno. Usiłuje zwrócić Rafałowi uwagę, że oddalili się od siebie, że brakuje między nimi czułych słów i gestów, a ona jako kobieta została zepchnięta do roli tej która ugotuje, posprząta, pójdzie do pracy. Magda czuje się samotna i zaniedbana w związku, i podejmuje pewne kroki by temu zaradzić, jednak jej postępowanie jest różnie odbierane przez otoczenie. Kiedy wyprowadza się z domu to budzi to skojarzenia stereotypowe, że pewnie w jej życiu pojawił się inny mężczyzna. Owszem w powieści pojawiają się inni mężczyźni, ale jaką rolę odegrają oni w życiu Magdy? Czy Rafał, jej mąż zrozumie co chce przekazać mu kobieta?
Najnowsza powieść
Małgorzaty Matwij otwiera oczy, pozwala czytelnikowi spojrzeć w zupełnie inny
sposób na związek w którym jest, pozwala docenić to co mamy lub zrozumieć czego
nam brakuje. To bardzo ważna książka, powiedziałabym międzypokoleniowa, bardzo
kobieca. „Wadliwy gen” to powieść o samotności w związku, o poszukiwaniu swojej
własnej drogi. Książka, którą powinna przeczytać nie tylko kobieta. Myślę, że
mężczyźni też powinni po nią sięgnąć by móc zrozumieć logikę kobiecego
myślenia. „Wadliwy gen” zmusza do refleksji, do spojrzenia na to jak zmieniała
się rola kobiety w społeczeństwie. I tu przyznaję się, u mnie jako historyka,
pojawiło się skojarzenie z takim sloganem niemieckim z XIX wieku: „Kinder, Küche, Kirche” czyli
„Dzieci, Kuchnia, Kościół”, który ewoluował poprzez lata
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz