Witajcie!
Dzisiaj
przychodzę do Was z recenzją najnowszej powieści Stefana Dardy pt.”Przebudzenie
zmarłego czasu. Powrót”, będącą pierwszą częścią czterotomowego cyklu.
Akcja
powieści rozgrywa się na Podkarpaciu, w Przemyślu, mieście o bardzo bogatej
historii. Głównym bohaterem jest Jakub Domaradzki, który po trzech latach
spędzonych w więzieniu, na które niesłusznie został skazany, pojawia się w
Przemyślu by uporządkować sprawy zmarłego wuja. Olgierd Lang, znany przemyski
fryzjer, wuj Jakuba, w dzień opuszczenia przez siostrzeńca więzienia popełnia samobójstwo – skacze z
okna. Okoliczności śmierci fryzjera są niejasne, równie tajemniczy jest list
pożegnalny jaki zostawił przed śmiercią…
Jakub
Domaradzki pragnie znaleźć odpowiedzi na nurtujące go pytania i wyjaśnić
okoliczności śmierci wuja. Tropy prowadzą do tajemniczej gemmy z Muzeum
Narodowego Ziemi Przemyskiej, której przypisuje się magiczne moce.
Stefan
Darda w swej najnowszej książce w niesamowity sposób opisał tło historyczne
dawnego Przemyśla. Stworzył swoistą mieszankę powieści historycznej,
kryminalnej, obyczajowej zgrabnie wplatając w fabułę elementy fantastyki. Powieść
pisana charakterystycznym stylem autora, w pierwszej osobie, do którego jednak
trzeba się przyzwyczaić.
Nie
jest to pierwsza książka autora, którą miałam okazję czytać. Nie ukrywam –
książka przypadła mi do gustu i dlatego z całą pewnością będę czekać na kolejny
tom tegoż cyklu.
Pasjonatka:)