czwartek, 29 listopada 2018

W Bieszczadach...



Witajcie!

Dzisiaj kilka słów o książce Małgorzaty Wardy "Dziewczyna z gór", na którą długo czekałam. Lubię książki tej autorki, ponieważ to powieści ,które jeszcze długo po ich przeczytaniu tkwią w głowie czyli po prostu dają do myślenia.
"Dziewczyna z gór" to opowieść, której akcja toczy się w Bieszczadach. Autorka opowiada historię jedenastoletniej Nadii, która została porwana z przyczepy rodziców Olgi i Michała Okołotowiczów. Jednak ta historia zaczyna się dobrych naście lat wcześniej. Młody, zaledwie siedemnastoletni Jakub Orsztynowicz, chłopak po ciężkich przejściach w poprzedniej rodzinie zastępczej trafia do rodziny Okołotowiczów. Olga i Michał są na początku swojej drogi jako rodzina zastępcza. Próbują dotrzeć do psychiki chłopca i zrozumieć jego przeżycia. Jednakże ponoszą klęskę i po niezbyt przyjemnym zdarzeniu Jakub z własnej woli decyduje się wrócić do domu dziecka...Po wielu latach, całkiem przypadkowo odkrywa tajemnicę Olgi.
         Co za tajemnicę skrywa Olga? Kim jest Nadia i dlaczego została porwana przez Jakuba?
W "Dziewczynie z gór" w niesamowity sposób zostały odmalowane nie tylko przeżycia młodej, początkowo przerażonej dziewczyny, ale też to co działo się z osobą Jakuba Orsztynowicza, jego dramatyczną przeszłość mającą wpływ na jego przyszłość. Małgorzata Warda umiejscawiając akcję powieści w Bieszczadach  idealnie oddała ich klimat, który dodaje nieco mrocznego uroku tej powieści. 

Jeśli jeszcze nie sięgnęliście po tą powieść to zachęcam - naprawdę warto. Polecam.
                                                          Pasjonatka


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz